"Szczęśliwy początek"
Marek :
Powiedział mi, że ty. Powiedział mi, że ty, jeśli to prawda to cudownie ,bo ja
też ciebie bardzo, bardzo kocham, Ula.
Stali na
scenie, przytuleni do siebie, a wszyscy dookoła bili im brawa. W tym momencie
nic się dla nich nie liczyło, tylko to, że są razem. Marek patrzył w oczy Uli i
zaczął ją namiętnie całować. Ula nie mogła uwierzyć, że to się właśnie dzieje.
Kocha ją. Marek nie chętnie kończy pocałunek, bo w ostatniej chwili przypomina
sobie, że są na pokazie, więc nie mogą się wiecznie całować. Daje mikrofon Uli.
-Chciałabym podziękować wszystkim gościom za przybycie na dzisiejszy pokaz,
modelkom i modelom za zaprezentowanie naszej kolekcji, Pshemko, za zaprojektowanie najpiękniejszych projektów.
Mamy nadzieję, że kolekcja podbiła wasze serca. Największe podziękowania należą
się Markowi, bo gdyby nie on nie wiem jak bym sobie poradziła. Dla uczczenia
kolejnego sukcesu naszego projektanta zapraszamy wszystkich na bankiet, który
odbędzie się w Łazienkach.
Wszyscy
zaczęli bić brawa. Pierwsi ze sceny zeszli Ula i Marek, a za nimi modelki i
modele. Wszyscy poszli się przebrać do garderoby, a Marek czekał na Ulę na
zewnątrz przed budynkiem. Goście poszli już na bankiet. Po dziesięciu minutach Ula zeszła po
cichu ze schodów, podeszła do niego od tylu i zakryła mu oczy.
-Zgadnij
kto - szepnęła mu do ucha.
-Ula, kochanie.
-Ula, kochanie.
-Zgadłeś.
Marek odwrócił się do niej i go zatkało.
Wyglądała olśniewająco. Założyła niebieską sukienkę, a włosy rozpuściła.
-Wyglądasz
przepięknie. - Ula się zarumieniła.
-Dziękuje. Marek zaczął całować jej malinowe usta . Po
kilku minutach oderwała się od niego i powiedziała:
-Musimy
jeszcze jechać na bankiet, wszyscy na nas czekają.
-No dobrze. Samochód stoi na
parkingu.
Szli obok siebie, trzymając się za ręce. Gdy
doszli do jego auta, otworzył jej drzwi i po chwili sam wsiadł. Jechali w
milczeniu, zerkając co chwilę na siebie.
W tym samym momencie.
Paulina Febo
jechała taksówką na lotnisko.
Jak on
mógł mi to zrobić ? Ciekawe, gdzie on teraz jest? Mam nadzieję, że czeka na
mnie na lotnisku, a nie jest na tym pokazie z tą Cieplak. Dlaczego mnie
zdradził z takim dziwadłem? Z rozmyśleń wyrwał ją męski głos.
-Już jesteśmy, proszę panią- odezwał się kierowca.
-Ilę płace?
-Sto pięćdziesiąt złoty.
Wyjęła z torebki portfel i dała mu dwieście złotych.
-Reszty
nie trzeba.
-Dziękuje, pomogę pani z bagażem.
Kierowca wyszedł z samochodu , otworzył bagażnik i podał jej walizkę.
-Dziękuje.
Paulina poszła w
stronę lotniska. Zerknęła na zegarek. Była osiemnasta pięć. Na pewno się spóźniłam, przez
Marka. Na rozkładzie zawarto informację :
Samolot do Mediolanu odlatuje o osiemnastej trzydzieści. Przepraszamy za
spóźnienie. Problemy techniczne.
Ale mam szczęście, muszę się rozejrzeć,
może jest tu Marek. Z rozmyśleń przeszkodził jej brat.
-Paulina?
Co ty tu robisz? -Odwróciła się do niego.
-Oo Aleks -wpadła mu w ramiona - Za chwilę mam samolot do Mediolanu. A ty gdzie lecisz? -Zauważyła jego bagaż.
-Tam gdzie ty. Wygląda na to, że będziemy w
tym samym samolocie. A gdzie Marek? Przypadkiem nie miałaś z nim jechać?
-Nie wiem gdzie jest.
Miał ze mną przyjechać, ale telefonu nie odbiera. Nawet nie wiem gdzie jest. Nie mam od niego żadnych wieści. Może usiądziemy?
-Dobrze, sorella.
Podeszli do pierwszego wolnego miejsca. Na
przeciwko nich na górze , był telewizor, w którym pojawiła się relacja z pokaz Febo&Dobrzański Gusto.
Rodzeństwo to zauważyło i zaczęło oglądać. Na początku pokazały się modelki i
modele.
-Naszymi modelkami zostały pracownice z
biura? Ale porażka.
-Sorella,
to jest plagiat.
Ponownie skupili wzrok na ekranie, gdy ujrzeli wchodzącego na wybieg dla modelek Marka, który powiedział:
-Proszę państwa, ja proszę o odrobinę cierpliwości. Ula czekamy tylko na ciebie.
-Proszę państwa, ja proszę o odrobinę cierpliwości. Ula czekamy tylko na ciebie.
Ula oszołomiona obecnością Marka pośpiesznie weszła na scenę ubrana w suknię ślubną.
-To była już ostatnia suknia z naszej kolekcji i najważniejsza. Inne są nieważne
gdy ma się tę jedyną.
gdy ma się tę jedyną.
Po kilku minutach Paulina zobaczyła i usłyszała to, czego tak bardzo się obawiała. Marek wyznał Uli miłość i zaczął ją namiętnie całować na oczach gości pokazu. Gdy to zobaczyła popłynęły jej zły z oczu i
szybko pobiegła do łazienki.
-Sorella!
Ale ona już nie słyszała brata. W głowie dudniły jej słowa Marka, które mówił do Uli. Jednak kiedy dotarła do łazienki
usłyszała głos pani, która zaprasza osoby do Mediolanu ,żeby się przygotowały.
Wróciła do Aleksa po bagaż i odeszła w stronę samolotu.
Na bankiecie.
Viola
zauważyła ,że Marek i Ula wysiadają z samochodu. Złapała Sebastiana za rękę i pociągnęła go w ich stronę.
-Nasze gołąbeczki
nierozłączki. Ja wiedziałam, że wy pasujecie do siebie jak dwie połowy chleba.
-Jabłka, Viola.- Ula ją poprawiła.
-Jabłka, Viola.- Ula ją poprawiła.
-Co? A to nie to samo?
-Gratulacje stary.- Seba uścisnął rękę Marka.
-Dziękujemy
-My
pójdziemy do mojego taty , na pewno się martwi, dobrze kochanie?-zaproponowała Ula
-Okej.
Przepraszamy na chwilę.
Seba i Viola
tylko kiwnęli głowami. Zakochani podeszli do rodziny, kilka pracowników zdążyło im pogratulować.
-Cześć tato -odezwała się Ula
-Cześć córeczko, dzień dobry panie Marku.
-Niech pan mówi mi po imieniu.
-Dobrze , pan... Marku.
-Gdzie
jest Jasiek i Beatka?- zapytała się Ula
-Jasiek na
parkiecie z Kingą, a Beatka poszła do toalety.
Marek zauważył swoich rodziców.
Marek zauważył swoich rodziców.
-Kochanie
, właśnie zauważyłem swoich rodziców, podejdziemy do nich?
-Oczywiście, przepraszamy.
Poszli w
stronę rodziców Marka. Pierwszy zauważył ich Krzysztof.
-Część Marek, dzień dobry , pani Urszulo.
-Część tato , cześć mamo.
-Dzień
dobry, panie Krzysztofie. Dzień dobry, pani Heleno.
-Może przejdziemy na ty?- zaproponował Krzysztof.
-Oczywiście, Ula
-Krzysztof.
Ula podała rękę Helenie.
-Może przejdziemy na ty?- zaproponował Krzysztof.
-Oczywiście, Ula
-Krzysztof.
Ula podała rękę Helenie.
-Ula
Jednak
Helena nie odwzajemniła gestu. Od razu zwróciła się do Marka.
-Czemu nie pojechałeś z Pauliną do
Mediolanu?
-Mamo, nie
mogłem jechać z Pauliną, bo jej nie kocham, kocham Ulę.
-Jak śmiesz
tak mówić. Musisz wrócić do Pauliny, przeprosić ją za swoje zachowanie i wsiąść z nią ślub.
-Nie!
Nie kocham jej , tylko U.. -Nie pozwoliła mu dokończyć.
-Jak możesz kochać takie coś , ta dziewczyna
nie ma przyszłości. Nawet nie ma klasy. A Paulina ma wszystkie cechy prawdziwej
kobiety.
Ula poczuła się urażona tymi słowami . Może ma
rację. Już chciała odejść, odwróciła się, ale Marek szybko złapał
ją za rękę.
-Kochanie,
poczekaj. Nie pozwolę żeby cię obrażano.
-Ona ma racj...- Helena jej przerwała.
-Chociaż raz dobrze mówi, lepiej zniknij z
życia mojego syna.
-Helena!- Krzysztof nie mógł już znieść słów żony, jak ona mogła tak mówić.
-Masz nie obrażać mojej dziewczyny , zostanie
ze mną do końca życia , czy Ci się to podoba czy nie. Nie zmienię
zdania, bo tobie nie podoba się moja wybranka. Nie będziesz ustawiać mojego życia.
My już idziemy nie będzie słuchać tych bredni, pa tato.
-Pamiętaj
synu , zawsze cię wspieram , pa.
Marek z Ulą
wyszli z sali.
-Mogłaś
odpuścić, a nie kłócić się z naszym synem.
-On musi
być z Pauliną, dopilnuje tego.
-Dość ,
nie waż się wtrącać do ich związku, nie pozwalam Ci.
Krzysztof odszedł od swojej żony, myślał, że coś zrozumie, ale tak się nie stało.
Krzysztof odszedł od swojej żony, myślał, że coś zrozumie, ale tak się nie stało.
Marek z Ulą byli na zewnątrz. Pierwsza
odezwała się Ula.
-Marek , ona ma rację. Paulina będzie ode
mnie lepsza.
-Nie! Zrozum , ja kocham tylko ciebie , głuptasie.
Walczyłem tyle o ciebie , a teraz mam cię i nikomu nie pozwolę cię obrażać.
-Też cię kocham. Przepraszam.
-Mam dla ciebie niespodziankę.
-A co to
za niespodzianka?
-Jak bym Ci
powiedział, to by nie było niespodzianki, chodź.
Złapał ją za rękę i zaprowadził do samochodu.
-Gdzie jedziemy?
-Zobaczysz.
Ula była bardzo ciekawa, dokąd Matek ją zabiera.
Postanowiła zamknąć oczy i się odprężyć.
Po dwudziestu minutach :
-Już
jesteśmy.
Gdy Ula otworzyła oczy, ukazał jej się piękny
widok, którego nigdy nie zapomniała. Ich Wisła. Wyszli z samochodu , wtuleni
podeszli do kamienia, na którym już kiedyś siedzieli . Marek zaczął rozpalać ognisko,
a Ula siadła na kamieniu i patrzyła się na niego. Po kilku chwilach Marek usiadł koło
niej i złapał ją za rękę.
-Chciałbym
ci wszystko wyjaśnić, tylko obiecaj mi jedno, że nie uciekniesz.
-Obiecuje.
-Od
zarządu wiedziałem, że na pewno cię kocham. To ty nauczyłaś mnie, co to jest
prawdziwa miłość. Chciałem ci wyznać przede wszystkim prawdę i odwołać ślub z Pauliną,
ale ty nie dawałaś mi dojść do słowa i mnie odtrąciłaś , wtedy świat się dla
mnie zawalił. Na początku to była intryga, nie kochałem cię, ale później codziennie w tobie się zakochiwałem. W spa nie udawałem to były najpiękniejsze chwile w
moim życiu. Gdy zostałaś prezesem to wielokrotnie chciałem ci powiedzieć, że
cię kocham, ale gdy miałem sprzyjające
okoliczności bałem się, że nie będziesz chciała mi uwierzyć i odejdziesz z
firmy. Byłem wtedy tchórzem. Chciałbym cię poprosić o przebaczenie. Obiecuje
nigdy cię nie zranię i nie będę kłamał , tylko mi wybacz.
- Marek, wybaczam Ci, też proszę o wybaczenie ,że nie pozwoliłam ci dojść do słowa, gdybym zrobiła inaczej , to może bylibyśmy razem wcześniej. Kocham cię.
- Marek, wybaczam Ci, też proszę o wybaczenie ,że nie pozwoliłam ci dojść do słowa, gdybym zrobiła inaczej , to może bylibyśmy razem wcześniej. Kocham cię.
-Też cię bardzo
kocham.
-Mam do
ciebie pytanie.
-Tak?
-Czemu nie
chciałeś mnie widzieć w szpitalu , po twoim wypadku?
-Słucham?-
Marek był zaskoczony.
-Paulina
powiedziała ,że nie chc.. – Marek nie dał jej dokończyć.
-To nieprawda , czekałem na ciebie. Myślałem, że nie obchodzi cię mój wypadek. Tak
bardzo cię wtedy chciałem zobaczyć. Paulina cię okłamała.
-Dobrze ,
nie mówmy już o tym.
Zaczęli się namiętnie
całować, później Ula przytuliła się do niego mocno.
-Pamiętasz
nasze pierwsze spotkanie?
-Jak
mógłbym zapomnieć ?Wychodziłem z firmy, a mój niechlujny wygląd pozostawiał wiele do życzenia. Ty mi wtedy powiedziałaś
„przepraszam”. Odwróciłem się, a ty tylko wlepiałaś we mnie oczy.
-Zamurowało
mnie, wtedy sexownie wyglądałeś. – uśmiechnęła się
-Dziękuje.
Ja myślałem, że zbierasz na coś i dałem ci dziesięć złotych, bo tylko tyle miałem.
-A ja
chciałam cię zapytać o pracę.
Roześmiali
się jednocześnie.
-Przyjmowałeś mnie do pracy, aż trzy razy ,ale zwolniłeś tylko dwa razy.
-A dwa razy
sama odeszłaś.
-Zaprzyjaźniliśmy
się.
-Zostałaś
moją asystentką i zawsze mi pomagałaś.
-Pamiętam
jak kiedyś do twojego gabinetu przyszła Klaudia. Rozebrała się do bielizny.
-Nie rozmawiamy. Teraz ty jesteś najważniejsza.
-Kocham
cię, może wrócimy już?
-Też cię
kocham, zawiodę cię do Rysiowa .
-Dobrze.
Wstali i
poszli w stronę samochodu.
-A może
pojechalibyśmy jutro do naszego spa? Jest weekend. Nie musimy iść do pracy. Odpoczynek jest zasłużony.- zaproponował Marek.
-Dobrze.
Jak widzę taki zapis dialogów, to momentalnie tracę ochotę do czytania. To bardzo zła maniera, którą ktoś kiedyś wymyślił i wiele osób ją powiela, a to bardzo niedobrze. Niedobrze dlatego, że opowiadanie nie jest wtedy opowiadaniem a jedynie wymianą dialogów. Dialogi należy prowadzić tak, żeby czytelnik nie miał wątpliwości, kto do kogo mówi. Wtedy nie będą potrzebne żadne inicjały imion przed każdym zdaniem. Z pewnością jesteś osobą oczytaną więc zadam pytanie. Czy spotkałaś się w jakiejkolwiek książce z takim sposobem zapisu opowiadania? Z całą pewnością nie. Wierzę, że potrafisz napisać i poprowadzić historię bez używania takiego zabiegu, który tylko szkodzi opowiadaniu, w którym nie tylko powinny znajdować się dialogi, ale i opisy sytuacji, uczuć, emocji, czy choćby opisy pomieszczeń lub przyrody. Dzięki opisom opowiadanie jest barwne i łatwo przyswajalne dla odbiorcy. Życzę Ci by ten blog stał się jednym z najlepszych blogów o BrzydUli, bo niewiele już ich zostało, a raczej niewiele zostało osób, które je prowadzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Błędów dużo. Wybierz w której osobie się wypowiadasz.
OdpowiedzUsuńI kwestia jakie są maniery zasady dobrego wychowania. Krzysztof jest z rodziny bardzo ułożone i z maniera wiec to on powinien zaproponować Uli by przejść na ty.
Przepraszam za błąd, już poprawiony ;)
UsuńRany Boskie,co to ma być .... zrzynka tekstów z innych opowiadań i uważasz,że napisałaś to Ty? Skoro to robisz,przepisuj bez błędów.
OdpowiedzUsuńCienko to widzę...jeszcze ten dialog. .. Masakra.
Kurde, nie przepisuje z innych opowiadać. To był mój pomysł. Jak jest gdzieś opowiadanie tak jak tu słowo w słowo to podaj mi link. Chętnie poczytam. Tak cienko to widzisz, a może przeczytać wszystkie rozdziały i oceń subiektywnie.
UsuńPozdrawiam :)