czwartek, 13 sierpnia 2015

Po pokazie FD część 1

                                     

                                                         


      "Szczęśliwy początek" 

 

Marek : Powiedział mi, że ty. Powiedział mi, że ty, jeśli to prawda to cudownie ,bo ja też ciebie bardzo, bardzo kocham, Ula. 

Stali na scenie, przytuleni do siebie, a wszyscy dookoła bili im brawa. W tym momencie nic się dla nich nie liczyło, tylko to, że są razem. Marek patrzył w oczy Uli i zaczął ją namiętnie całować. Ula nie mogła uwierzyć, że to się właśnie dzieje. Kocha ją. Marek nie chętnie kończy pocałunek, bo w ostatniej chwili przypomina sobie, że są na pokazie, więc nie mogą się wiecznie całować. Daje mikrofon Uli.  
-Chciałabym podziękować wszystkim gościom za przybycie na dzisiejszy pokaz, modelkom i modelom za zaprezentowanie naszej kolekcji, Pshemko, za zaprojektowanie najpiękniejszych projektów. Mamy nadzieję, że kolekcja podbiła wasze serca. Największe podziękowania należą się Markowi, bo gdyby nie on nie wiem jak bym sobie poradziła. Dla uczczenia kolejnego sukcesu naszego projektanta zapraszamy wszystkich na bankiet, który odbędzie się w Łazienkach.
Wszyscy zaczęli bić brawa. Pierwsi ze sceny zeszli Ula i Marek, a za nimi modelki i modele. Wszyscy poszli się przebrać do garderoby, a Marek czekał na Ulę na zewnątrz przed budynkiem. Goście poszli już na bankiet. Po dziesięciu minutach Ula zeszła po cichu ze schodów, podeszła do niego od tylu i zakryła mu oczy.
-Zgadnij kto - szepnęła mu do ucha.
-Ula, kochanie.
-Zgadłeś.
Marek odwrócił się do niej i go zatkało. Wyglądała olśniewająco. Założyła niebieską sukienkę, a włosy rozpuściła.
-Wyglądasz przepięknie. - Ula się zarumieniła.
-Dziękuje. Marek zaczął całować jej malinowe usta . Po kilku minutach oderwała się od niego i powiedziała:
-Musimy jeszcze jechać na bankiet, wszyscy na nas czekają.
-No dobrze. Samochód stoi na parkingu.
Szli obok siebie, trzymając się za ręce. Gdy doszli do jego auta, otworzył jej drzwi i po chwili sam wsiadł. Jechali w milczeniu, zerkając co chwilę na siebie.




W tym samym momencie.

Paulina Febo jechała taksówką na lotnisko.
 Jak on mógł mi to zrobić ? Ciekawe, gdzie on teraz jest? Mam nadzieję, że czeka na mnie na lotnisku, a nie jest na tym pokazie z tą Cieplak. Dlaczego mnie zdradził z takim dziwadłem? Z rozmyśleń wyrwał ją męski głos.
-Już jesteśmy, proszę panią- odezwał się kierowca.
-Ilę płace?
-Sto pięćdziesiąt złoty.
 Wyjęła z torebki portfel i dała mu dwieście złotych.
-Reszty nie trzeba.
-Dziękuje, pomogę pani z bagażem.  
Kierowca wyszedł z samochodu , otworzył bagażnik i podał jej walizkę.
-Dziękuje.
Paulina poszła w stronę lotniska. Zerknęła na zegarek. Była osiemnasta pięć. Na pewno się spóźniłam, przez Marka. Na rozkładzie zawarto informację :
Samolot do Mediolanu odlatuje o osiemnastej trzydzieści. Przepraszamy za spóźnienie. Problemy techniczne.
Ale mam szczęście, muszę się rozejrzeć, może jest tu Marek. Z rozmyśleń przeszkodził jej brat.
-Paulina? Co ty tu robisz? -Odwróciła się do niego.
-Oo Aleks -wpadła mu w ramiona - Za chwilę mam samolot do Mediolanu. A ty gdzie lecisz? -Zauważyła jego bagaż.
-Tam gdzie ty. Wygląda na to, że będziemy w tym samym samolocie. A gdzie Marek? Przypadkiem nie miałaś z nim jechać?
-Nie wiem gdzie jest. Miał ze mną przyjechać, ale telefonu nie odbiera. Nawet nie wiem gdzie jest. Nie mam od niego żadnych wieści. Może usiądziemy?
-Dobrze, sorella.
Podeszli do pierwszego wolnego miejsca. Na przeciwko nich na górze , był telewizor, w którym pojawiła się relacja z pokaz Febo&Dobrzański Gusto. Rodzeństwo to zauważyło i zaczęło oglądać. Na początku pokazały się modelki i modele.
-Naszymi modelkami zostały pracownice z biura? Ale porażka.
-Sorella, to jest plagiat.
Ponownie skupili wzrok na ekranie, gdy ujrzeli wchodzącego na wybieg dla modelek Marka, który powiedział:
-Proszę państwa, ja  proszę o odrobinę cierpliwości. Ula czekamy tylko na ciebie.
Ula oszołomiona obecnością Marka pośpiesznie weszła na scenę ubrana w suknię ślubną.
-To była już ostatnia suknia z naszej kolekcji i najważniejsza. Inne są nieważne
gdy ma się tę jedyną.
Po kilku minutach Paulina zobaczyła i usłyszała to, czego tak bardzo się obawiała. Marek wyznał Uli miłość i zaczął ją namiętnie całować na oczach gości pokazu. Gdy to zobaczyła popłynęły jej zły z oczu i szybko pobiegła do łazienki.
-Sorella!
Ale ona już nie słyszała brata. W głowie dudniły jej słowa Marka, które mówił do Uli. Jednak kiedy dotarła do łazienki usłyszała głos pani, która zaprasza osoby do Mediolanu ,żeby się przygotowały. Wróciła do Aleksa po bagaż i odeszła w stronę samolotu.

Na bankiecie.

Viola zauważyła ,że Marek i Ula wysiadają z samochodu. Złapała Sebastiana za rękę i pociągnęła go w ich stronę.
-Nasze gołąbeczki nierozłączki. Ja wiedziałam, że wy pasujecie do siebie jak dwie połowy chleba.
-Jabłka, Viola.- Ula ją poprawiła.
-Co? A to nie to samo?
-Gratulacje stary.- Seba uścisnął rękę Marka.
-Dziękujemy
-My pójdziemy do mojego taty , na pewno się martwi, dobrze kochanie?-zaproponowała Ula
-Okej. Przepraszamy na chwilę.
Seba i Viola tylko kiwnęli głowami. Zakochani podeszli do rodziny, kilka pracowników zdążyło im pogratulować.
-Cześć tato -odezwała się Ula
-Cześć córeczko, dzień dobry panie Marku.
-Niech pan mówi mi po imieniu.
-Dobrze , pan... Marku.
-Gdzie jest Jasiek i Beatka?- zapytała się Ula
-Jasiek na parkiecie z Kingą, a Beatka poszła do toalety.
Marek zauważył swoich rodziców.
-Kochanie , właśnie zauważyłem swoich rodziców, podejdziemy do nich?
-Oczywiście, przepraszamy.
Poszli w stronę rodziców Marka. Pierwszy zauważył ich Krzysztof.
-Część Marek, dzień dobry , pani Urszulo.
-Część tato , cześć mamo.
-Dzień dobry, panie Krzysztofie. Dzień dobry, pani Heleno.
-Może przejdziemy na ty?- zaproponował Krzysztof.
-Oczywiście, Ula
-Krzysztof.
Ula podała rękę Helenie.
-Ula
Jednak Helena nie odwzajemniła gestu. Od razu zwróciła się do Marka.
-Czemu nie pojechałeś z Pauliną do Mediolanu?
-Mamo, nie mogłem jechać z Pauliną, bo jej nie kocham, kocham Ulę.
-Jak śmiesz tak mówić. Musisz wrócić do Pauliny, przeprosić ją za swoje zachowanie i wsiąść z nią ślub.
-Nie! Nie kocham jej , tylko U.. -Nie pozwoliła mu dokończyć.
-Jak możesz kochać takie coś , ta dziewczyna nie ma przyszłości. Nawet nie ma klasy. A Paulina ma wszystkie cechy prawdziwej kobiety.
Ula poczuła się urażona tymi słowami . Może ma rację. Już chciała odejść, odwróciła się, ale Marek szybko złapał ją za rękę.
-Kochanie, poczekaj. Nie pozwolę żeby cię obrażano.
-Ona ma racj...- Helena jej przerwała.
-Chociaż raz dobrze mówi, lepiej zniknij z życia mojego syna.
-Helena!- Krzysztof nie mógł już znieść słów żony, jak ona mogła tak mówić.
-Masz nie obrażać mojej dziewczyny , zostanie ze mną do końca życia , czy Ci się to podoba czy nie. Nie zmienię zdania, bo tobie nie podoba się moja wybranka. Nie będziesz ustawiać mojego życia. My już idziemy nie będzie słuchać tych bredni, pa tato.
-Pamiętaj synu , zawsze cię wspieram , pa.
Marek z Ulą wyszli z sali.
-Mogłaś odpuścić, a nie kłócić się z naszym synem.
-On musi być z Pauliną, dopilnuje tego.
-Dość , nie waż się wtrącać do ich związku, nie pozwalam Ci.
Krzysztof odszedł  od swojej żony, myślał, że coś zrozumie, ale tak się nie stało.
 Marek z Ulą byli na zewnątrz. Pierwsza odezwała się Ula.
-Marek , ona ma rację. Paulina będzie ode mnie lepsza.
-Nie! Zrozum , ja kocham tylko ciebie , głuptasie. Walczyłem tyle o ciebie , a teraz mam cię i nikomu nie pozwolę cię obrażać.
-Też cię kocham. Przepraszam.
-Mam dla ciebie niespodziankę.
-A co to za niespodzianka?
-Jak bym Ci powiedział, to by nie było niespodzianki, chodź.
 Złapał ją za rękę i zaprowadził do samochodu.
-Gdzie jedziemy?
-Zobaczysz.
 Ula była bardzo ciekawa, dokąd Matek ją zabiera. Postanowiła zamknąć oczy i się odprężyć.
 Po dwudziestu minutach :
-Już jesteśmy.
 Gdy Ula otworzyła oczy, ukazał jej się piękny widok, którego nigdy nie zapomniała. Ich Wisła. Wyszli z samochodu , wtuleni podeszli do kamienia, na którym już kiedyś siedzieli . Marek zaczął rozpalać ognisko, a Ula siadła na kamieniu i patrzyła się na niego. Po kilku chwilach Marek usiadł koło niej i złapał ją za rękę.
-Chciałbym ci wszystko wyjaśnić, tylko obiecaj mi jedno, że nie uciekniesz.
-Obiecuje.
-Od zarządu wiedziałem, że na pewno cię kocham. To ty nauczyłaś mnie, co to jest prawdziwa miłość. Chciałem ci wyznać przede wszystkim prawdę i odwołać ślub z Pauliną, ale ty nie dawałaś mi dojść do słowa i mnie odtrąciłaś , wtedy świat się dla mnie zawalił. Na początku to była intryga, nie kochałem cię, ale później codziennie w tobie się zakochiwałem. W spa nie udawałem to były najpiękniejsze chwile w moim życiu. Gdy zostałaś prezesem to wielokrotnie chciałem ci powiedzieć, że cię kocham, ale gdy miałem sprzyjające okoliczności bałem się, że nie będziesz chciała mi uwierzyć i odejdziesz z firmy. Byłem wtedy tchórzem. Chciałbym cię poprosić o przebaczenie. Obiecuje nigdy cię nie zranię i nie będę kłamał , tylko mi wybacz.
- Marek, wybaczam Ci, też proszę o wybaczenie ,że nie pozwoliłam ci dojść do słowa, gdybym zrobiła inaczej , to może bylibyśmy razem wcześniej. Kocham cię.
-Też cię bardzo kocham.
-Mam do ciebie pytanie.
-Tak?
-Czemu nie chciałeś mnie widzieć w szpitalu , po twoim wypadku?
-Słucham?- Marek był zaskoczony.
-Paulina powiedziała ,że nie chc.. – Marek nie dał jej dokończyć.
-To nieprawda , czekałem na ciebie. Myślałem, że nie obchodzi cię mój wypadek. Tak bardzo cię wtedy chciałem zobaczyć. Paulina cię okłamała.
-Dobrze , nie mówmy już o tym.
Zaczęli się namiętnie całować, później Ula przytuliła się do niego mocno.
-Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?
-Jak mógłbym zapomnieć ?Wychodziłem z firmy, a mój niechlujny wygląd pozostawiał wiele do życzenia. Ty mi wtedy powiedziałaś „przepraszam”. Odwróciłem się, a ty tylko wlepiałaś we mnie oczy.
-Zamurowało mnie, wtedy sexownie wyglądałeś. – uśmiechnęła się
-Dziękuje. Ja myślałem, że zbierasz na coś i dałem ci dziesięć złotych, bo tylko tyle miałem.
-A ja chciałam cię zapytać o pracę.
Roześmiali się jednocześnie.
-Przyjmowałeś mnie do pracy, aż trzy razy ,ale zwolniłeś tylko dwa razy.
-A dwa razy sama odeszłaś.
-Zaprzyjaźniliśmy się.
-Zostałaś moją asystentką i zawsze mi pomagałaś.
-Pamiętam jak kiedyś do twojego gabinetu przyszła Klaudia. Rozebrała się do bielizny.
-Nie rozmawiamy. Teraz ty jesteś najważniejsza.
-Kocham cię, może wrócimy już?
-Też cię kocham, zawiodę cię do Rysiowa .
-Dobrze.
Wstali i poszli w stronę samochodu.
-A może pojechalibyśmy jutro do naszego spa? Jest weekend. Nie musimy iść do pracy. Odpoczynek jest zasłużony.- zaproponował Marek.
-Dobrze.




5 komentarzy:

  1. Jak widzę taki zapis dialogów, to momentalnie tracę ochotę do czytania. To bardzo zła maniera, którą ktoś kiedyś wymyślił i wiele osób ją powiela, a to bardzo niedobrze. Niedobrze dlatego, że opowiadanie nie jest wtedy opowiadaniem a jedynie wymianą dialogów. Dialogi należy prowadzić tak, żeby czytelnik nie miał wątpliwości, kto do kogo mówi. Wtedy nie będą potrzebne żadne inicjały imion przed każdym zdaniem. Z pewnością jesteś osobą oczytaną więc zadam pytanie. Czy spotkałaś się w jakiejkolwiek książce z takim sposobem zapisu opowiadania? Z całą pewnością nie. Wierzę, że potrafisz napisać i poprowadzić historię bez używania takiego zabiegu, który tylko szkodzi opowiadaniu, w którym nie tylko powinny znajdować się dialogi, ale i opisy sytuacji, uczuć, emocji, czy choćby opisy pomieszczeń lub przyrody. Dzięki opisom opowiadanie jest barwne i łatwo przyswajalne dla odbiorcy. Życzę Ci by ten blog stał się jednym z najlepszych blogów o BrzydUli, bo niewiele już ich zostało, a raczej niewiele zostało osób, które je prowadzą.
    Pozdrawiam. :)


    OdpowiedzUsuń
  2. Błędów dużo. Wybierz w której osobie się wypowiadasz.

    I kwestia jakie są maniery zasady dobrego wychowania. Krzysztof jest z rodziny bardzo ułożone i z maniera wiec to on powinien zaproponować Uli by przejść na ty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rany Boskie,co to ma być .... zrzynka tekstów z innych opowiadań i uważasz,że napisałaś to Ty? Skoro to robisz,przepisuj bez błędów.
    Cienko to widzę...jeszcze ten dialog. .. Masakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, nie przepisuje z innych opowiadać. To był mój pomysł. Jak jest gdzieś opowiadanie tak jak tu słowo w słowo to podaj mi link. Chętnie poczytam. Tak cienko to widzisz, a może przeczytać wszystkie rozdziały i oceń subiektywnie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń