- Co się stało? Widziałem jak się na nich patrzyłaś. Wiem, że
ciałem byłaś tutaj, jednak duchem gdzieś indziej.Proszę, powiedz mi co cię trapi? - Jakiś głos wyrwał mnie z rozmyślań. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam
mojego męża. Patrzył się na mnie uważnie. Był taki przystojny i tylko mój. Czy nie
o tym marzyłam? O kochającym mężczyźnie i wspaniałych dzieciach jakie mam?
Nigdy nie mówiłam mu o przeszłości, ale chyba to był ten moment. Powinien
wreszcie poznać prawdę. Chociaż ten etap w moim życiu nie był najlepszy, ale ukrywanie
tego nic tu nie załatwi. Byłam już gotowa opowiedzieć mu o tym co było. Lepszej okazji na szczerą rozmowę na ten temat nie
będzie, a przekładanie tego nic nie pomoże. Usiadł na kanapie obok mnie i złapał mnie za rękę. Jego wzrok skupił się na mojej twarzy a ja lekko się uśmiechnęłam. Uwielbiałam na niego patrzeć, był taki
uroczy. Musiałam się odważyć i wszystko mu wytłumaczyć. Wiedziałam, że to nie będzie łatwe. Ale odkąd nie jestem z Markiem stałam się lepszą kobietą. Wiem, co w życiu jest najważniejsze.
-Wszystko ci opowiem, ale to nie będzie ciekawa historia.
Marek był kiedyś dla mnie ważny. Uważałam wtedy, że był moją bratnią duszą.
Uważałam go za faceta mojego życia. Miałam z nim plany, wspólne marzenia, a
później wszystko rozpadło się jak domek z kart. Ale może zacznę od początku.- Puściłam jego rękę i popatrzyłam się gdziekolwiek, byle nie na niego. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie,
że jestem sama. Tak jakbym mówiła tylko do siebie. Przed oczyma stanęło całe moje dzieciństwo. Wtedy życie wydawało się łatwiejsze. Były malutkie problemy, które szybko mijały. Nie miały znaczenia, a teraz życie było inne. Trudniejsze. Zaczęłam wszystko
opowiadać tak jak widziałam. - Byłam jeszcze
mała jak go poznałam. Miałam może pięć lub sześć lat. Nasi rodzice dobrze się
znali. Postanowili założyć wspólną firmę Febo&Dobrzański. Ja wróciłam do
Mediolanu, bo tam czułam, że to mój dom. Zamieszkałam z babcią, a moi rodzice
zostali w Polsce. Przyjeżdżałam do nich na wakacje i różne uroczystości. Na
początku czułam się bardzo samotna. Mama z tatą mnie zostawili. Bardzo mnie to
bolało, ale jakoś się z tym pogodziłam. Wtedy był przy mnie Aleks. Gdyby nie on, załamałabym się. Gdy
skończyłam szkołę, Anna i Francesco chcieli mi zrobić niespodziankę i mnie
odwiedzić. Gdy jechali do mnie swoim samochodem jakieś tir nie zdążył wyhamować i
wjechał w nich.- Zatrzymałam się na tym
momencie. Czułam ten ból, który mi towarzyszył wtedy. Nie widziałam ich pół
roku, a gdy miałam okazję ujrzeć rodziców, nie mogłam. Cały czas zadawałam sobie pytanie: Dlaczego ja? Tyle bym
poświęciłam, aby ich znowu zobaczyć i przytulić. Po moim policzku popłynęły
łzy. Adriano objął mnie mocno. Oparłam głowę o jego tors i dalej
kontynuowałam.
- Właśnie wtedy Marek był przy mnie. Bardzo mnie wspierał i
miałam w nim oparcie. Zbliżyliśmy się do siebie. Spędzaliśmy ze sobą każdą
wolną chwilę. Powoli się w nim zakochiwałam. Zaczęliśmy razem pracować w
firmie. Po siedmiu latach poprosił mnie, abym została jego dziewczyną. Nigdy nie
zapomnę tamtego dnia. Wręczył mi ładny bukiet róż, zaprosił do kina i na
kolację. Gdy odprowadzał mnie do domu, zapytał mnie o to. Od razu się
zgodziłam. Czemu nie? Lubiłam go i spędzaliśmy większość wolnego czasu razem. Dlaczego nie
miało być tak całe życie? Przez kilka
lat wmawiałam sobie, że to jest idealny mężczyzna dla mnie. Kocha mnie i
zrobiłby dla mnie bardzo dużo. Aż do momentu, gdy wszystko się zmieniło.
Przyłapałam go na pierwszej zdradzie. Była to jakaś modelka z naszej firmy.
Bodajże miała na imię Klaudia. To było w jego biurze.- Wstałam i z barka nalałam sobie whisky.
Czułam, że jak zaraz nie zamoczę moich ust w jakiś alkoholu to rozpłaczę się jeszcze bardziej. A musiałam być silna, żeby dojść do końca tej historii. Stałam do niego tyłem. Nie umiałam się odwrócić.
– Coś mnie podkusiło, aby zrobić mojemu chłopakowi niespodziankę. Wieczorem wpadłam do jego gabinetu jedynie w futerku, a on z nią …z nią pieprzył się na biurku. Miałam wtedy nadzieję, że to jedynie koszmar. Ale tak nie było. – To był moment.
Czułam, że jak zaraz nie zamoczę moich ust w jakiś alkoholu to rozpłaczę się jeszcze bardziej. A musiałam być silna, żeby dojść do końca tej historii. Stałam do niego tyłem. Nie umiałam się odwrócić.
– Coś mnie podkusiło, aby zrobić mojemu chłopakowi niespodziankę. Wieczorem wpadłam do jego gabinetu jedynie w futerku, a on z nią …z nią pieprzył się na biurku. Miałam wtedy nadzieję, że to jedynie koszmar. Ale tak nie było. – To był moment.
W złości z całych sił
uderzyłam szklanką o blat. Wtedy poczułam ból i pieczenie. Spojrzałam na swoją
rękę i zauważyłam krew. Przeraziłam się. Szklanka pękła raniąc mnie, a alkohol
rozlał się. Byłam na siebie zła, że nie umiałam powstrzymać gniewu jaki teraz
czułam. Jeju, Paulina uspokój się. To
przeszłość. Poczułam jego dłonie na moim ramieniu. Odwróciłam się. Zobaczyłam
jego przerażoną minę. Wyszedł na chwilę i wrócił z apteczką. Kazał mi siąść na
kanapie. Posłusznie zrobiłam, co mi kazał. Bardzo delikatnie zajął się moją dłoń. Był taki czuły, że chociaż opowiadałam okropne chwile z mojego życia.
Kazał mi dalej kontynuować.
-Tłumaczył się: "To nie tak jak myślisz. Ona przyparła mnie
do muru. Ja nie chciałem." Jednak blondynka się tego wszystkiego wyparła i
spoliczkowała go. Zrobiłam to samo. Od tego incydentu minął tydzień, aż
ponownie się spotkaliśmy. Próbowałam go omijać szerokim łukiem. Ale przecież
musiałam kiedyś wrócić po rzeczy do mieszkania. Jakby wiedział, że przyjdę.
Cała sypialnia była obsypana różami. Błagał mnie, bym mu wybaczyła. A ja naiwna
mu uwierzyłam, że się zmieni. Jednak nadal go kontrolowałam. Bałam się, że
zrobi mi to ponownie. Miałam na tym punkcie obsesję. Żebym była łagodniejsza
postanowił mi się oświadczyć w dniu pokazu. I udało mu się to. Zapomniałam o zdradzie
i żyliśmy jak dawniej. Już jako narzeczeństwo. Zajęłam się organizacją ślubu.
Wtedy znów zaczął mnie zdradzać. Czułam to. Ciągłe wypady do klubu, późne
powroty z pracy. Jakoś przemykałam na to oko. Do czasu, kiedy chciał ze mną
pilnie porozmawiać o czymś ważnym. Dokładnie pamiętam jego słowa: "Chciałbym
odwołać ślub. Nasz związek był pomyłką. My się nie kochamy. Tylko przed
bliskimi gramy te scenki, że niby jesteśmy idealną parą. Powiem prawdę, nie
będę cię okłamywał. Zasługujesz na to, żeby nie żyć w kłamstwie. Od miesiąca spotykam się z moją
asystentką- Ulą. Ona jest wyjątkowa. Ja wiem, że ją kocham. "Gdy to usłyszałam
wpadłam w szał. Zaczęłam krzyczeć. Wszystko nad czym tak długo pracowałam
poszło na marne. Zaproszenia były wysłane, katedra zarezerwowana. Ile ja się nad tym wszystkim napracowałam, a tu nic nie wyszło. Wszystkie moje starania były niepotrzebne.
A co inni sobie pomyślą? A jaki wtedy będzie skandal? Nie mogłam już go dalej słuchać i wybiegłam z gabinetu. Chciałam pójść się przejść i to wszystko przeanalizować na spokojnie. Jednak zatrzymał mnie Pshemko i chciał przymierzać suknię. Nie umiałam mu powiedzieć, że ślub odwołany. Jak już miała na sobie tą kreację zrozumiałam prawdę. Wtedy do mnie dotarło, że dla mnie ważniejsze było, co inne. Nie związek, ale firma, co ludzie powiedzą. Ja w życiu szukałam, co innego. Przypomniało mi się jak kiedyś wrócił do domu z podbitym okiem. Nie chciał mi powiedzieć, co się stało. Wymyślił jakąś historyjkę, że jacyś bandyci na niego napadli. Od razu wiedziałam, że coś zmyśla. Gdyby to była prawda to powiedziałby mi od razu. Ja się tak o niego martwiłam. Jednak później dowiedziałam się wszystkiego. Stanął w jej obronie. To już dużo znaczy. Od mistrza wróciłam do niego i porozmawialiśmy normalnie. Wszystko w końcu wyjaśniliśmy sobie i doszliśmy do porozumienia. Wtedy jeszcze myślałam, że tylko jego chcę. Mogłam mieć każdego, a jednak zostałam z nim. Później spotkałam ciebie i wszystko się zmieniło. Na lepsze. Jestem już inną kobietą. Wiem teraz co to prawdziwa miłość. Marek nie był wart wszystkich moich łeż. Mogłam wcześniej zmienić swoje życie i nie uganiać się za mężczyzną, który nie zasługiwał na mnie. Lecz nadal to we mnie siedzi. Gdy zobaczyłam ich znowu razem dziś w pierwszy dzień świąt wszystko odżyło. Tak jakbym to wszystko przeżywała od nowa.
A co inni sobie pomyślą? A jaki wtedy będzie skandal? Nie mogłam już go dalej słuchać i wybiegłam z gabinetu. Chciałam pójść się przejść i to wszystko przeanalizować na spokojnie. Jednak zatrzymał mnie Pshemko i chciał przymierzać suknię. Nie umiałam mu powiedzieć, że ślub odwołany. Jak już miała na sobie tą kreację zrozumiałam prawdę. Wtedy do mnie dotarło, że dla mnie ważniejsze było, co inne. Nie związek, ale firma, co ludzie powiedzą. Ja w życiu szukałam, co innego. Przypomniało mi się jak kiedyś wrócił do domu z podbitym okiem. Nie chciał mi powiedzieć, co się stało. Wymyślił jakąś historyjkę, że jacyś bandyci na niego napadli. Od razu wiedziałam, że coś zmyśla. Gdyby to była prawda to powiedziałby mi od razu. Ja się tak o niego martwiłam. Jednak później dowiedziałam się wszystkiego. Stanął w jej obronie. To już dużo znaczy. Od mistrza wróciłam do niego i porozmawialiśmy normalnie. Wszystko w końcu wyjaśniliśmy sobie i doszliśmy do porozumienia. Wtedy jeszcze myślałam, że tylko jego chcę. Mogłam mieć każdego, a jednak zostałam z nim. Później spotkałam ciebie i wszystko się zmieniło. Na lepsze. Jestem już inną kobietą. Wiem teraz co to prawdziwa miłość. Marek nie był wart wszystkich moich łeż. Mogłam wcześniej zmienić swoje życie i nie uganiać się za mężczyzną, który nie zasługiwał na mnie. Lecz nadal to we mnie siedzi. Gdy zobaczyłam ich znowu razem dziś w pierwszy dzień świąt wszystko odżyło. Tak jakbym to wszystko przeżywała od nowa.
Po moich policzkach
nadal płynęły łzy. W takim stanie znalazł mnie Marek wraz z Ulą. Ale wyczuli dobry moment.
Musieli właśnie teraz? Uśmiechnęłam się do nich słabo. Zauważyłam, że od razu skierował
wzrok na szkło znajdujące się na ladzie. Ja płacząca, to musiało nienajlepiej wyglądać. Popatrzył się na mnie
pytającym wzrokiem. Nie chciałam mu się tłumaczyć, a tak bardzo marzyłam, aby już
zamknąć ten rozdział. Ciekawe co sobie w tej chwili pomyślał. Może myśli, że płaczę przez męża?
-Co tutaj się
stało?- I co ja mu mam powiedzieć? Stali przede mną
szczęśliwi, a ja nadal przeżywałam to, co się kiedyś wydarzyło. Czemu cały czas
to wszystko siedziało mi w głowie? Czy kiedykolwiek zapomnę o tym?
- Nic, właśnie mówiłam
mężowi, że jestem w ciąży. Będziemy mieć kolejnego szkraba w rodzinie. Zaraz wrócimy do was. Dajcie nam tylko
chwilkę.- Posłuchali mnie i posłusznie
wyszli. Adrianno patrzył się na mnie, a ja kompletnie nie wiedziałam jaki będzie
jego ruch. Boję się cholernie, że odejdzie ode mnie. I co ja zrobię? Samotnie
wychowam dwójkę naszych dzieci. A nie, już trójkę. Delikatnie położyłam rękę na
moich brzuchu. Przybliżył się i mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam ten
gest. Chciałabym zostać w jego ramionach już na zawsze.
- Będziemy mieć trójkę dzieci. Tak się cieszę, kochanie.- Co on mówi? Czy ja dobrze usłyszałam?
Odsunęłam się od niego tak, aby spojrzeć w jego błękitne oczy.
-Ty nadal chcesz
ze mną być?
-Oczywiście, że tak. Nigdy cię nie zostawię. Kocham ciebie i
nasze dzieci. To jest najważniejsze, co mam w życiu i zawsze tak będzie. Każdy ma jakieś doświadczenia z przeszłości, z których nie jest dumny. Ty się przede mną otwarłaś i to dużo znaczy. – Mój i tylko mój mężczyzna.
-To mój prezent
pod choinkę.- Wyjęłam z torebki USG i
podałam mu.
Ho ho ho! Idą święta, a z tym wiąże się przerwa świąteczna na blogu. Odkładamy laptopy i poświęcamy czas rodzince. Ja życzę wam dużo prezentów pod choinką, wesołych świąt spędzony z najbliższą rodziną i dużo uśmiechu :)
Również dziękuję Julitce, która codziennie mnie wspiera i pomaga. Może kiedyś przestanę marudzić :D
A czytelnikom mojego bloga dziękuję za wybicie, aż tylu wyświetleń na blogu. Fajnie, że jesteście ze mną i trwacie przy mnie zawsze :)
No moja droga zaskoczyłaś mnie. Opowiadanie oczami Pauliny tego jeszcze nie było.
OdpowiedzUsuńMam jednak wrażenie, że Paulina mimo wszystko nadal darzy Marka uczuciem. Nadal jest zazdrosna o Ulę przy jego boku.
A przecież powinna zapomnieć o nim. Z tego co piszesz ma wspaniałego męża dwójkę dzieci a trzecie w drodze.
Ale może jak wyżuciła to z siebie w końcu zacznie żyć pełnią życia.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Byli razem długo i jej trudno tak po prostu zapomnieć o nim. Cały czas tęskni, chociaż ma już nowe życie. Kocha swojego męża i próbuję się pozbyć tego uczucia, które kiedyś czuła do Marka. Wyznanie prawdy właśnie spowodowało, że zajmie się już swoim życiem i zapomni o nim.
UsuńPozdrawiam :)
Nie spodziwałam się że to będzie o Paulinie. Sorki ale ja jej nie lubię i jakoś niefajnie mi się o niej czyta, więc nie gniewaj się ale mój komentarz będzie taki krótki. Napisane jest wszystko fajnie ale to nie jest to o kim lubię czytać.
OdpowiedzUsuńTobie życzę wszystkiego dobrego na święta, zdrowia i spędzenia tego magicznego czasu w gronie rodziny. :-D
Sama się nie spodziewałam po sobie, że uda mi się napisać taką miniaturkę. Po nowym roku wstawię mini o Uli i Marku, i obiecuję będzie dużo emocji.
UsuńWzajemnie i dziękuję, że komentarz wstawiłaś :)
Pozdrawiam :)
Znakomity pomysł. Naprawdę na palcach jednej ręki mogę wyliczyć opowiadania czy miniaturki poświęcone właśnie Paulinie. Chociaż nie, nie mogę policzyć, bo czytałam je tak dawno, że nie pamiętam tytułów, ale jestem pewna, że było ich naprawdę mało. Tutaj Paulina jawi się jako kobieta z krwi i kości, a nie jakaś wymuskana lala. Ma rodzinę. Ma męża i niebawem powije trzecie dziecko. Jest spełnioną kobietą. Przeszłość w jakiś sposób odcisnęła na niej piętno i wspominając ją nadal przeżywa swoją porażkę z Dobrzańskim. Mimo to chyba zrozumiała i pogodziła się z tym, że Marek nie mógł być wobec niej inny, bo jej nie kochał. Pomimo związku z nią wciąż szukał tej właściwej kobiety i wreszcie znalazł.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie napisana mini, świetnie się czyta, bo zawiera dużo refleksji i wspomnień Pauliny. Dzięki temu można zrozumieć i jej punkt widzenia, a nie tylko piętnować ją w opowiadaniach. Ja w większości swoich właśnie tak robiłam, chociaż chyba w dwóch czy trzech opisywałam ją pozytywnie.
Z okazji świąt życzę Ci spokoju, wyciszenia, pogody ducha i wiele pozytywnej energii.
Serdecznie pozdrawiam. :)
Na początku nie było proste napisanie fajnej miniaturki oczami Pauliny. Trzeba to sobie jakoś wyobrazić i spróbować spojrzeć na całą sytuację z jej strony. Udało mi się chociaż przez chwile poczuć co ona mogła właśnie czuć i przelałam to tutaj. Zanim to dodałam nie byłam pewna czy to będzie dobre. Mówią podobno, że kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. No i zaryzykowałam, i nie żałuję wcale.
UsuńCzytając twój komentarz wzruszyłam się, bo byłam pewna, że to mi nie wyszło. Teraz wiem, że to jest dobra miniaturka.
Dziękuję za życzenia i życzę ci żebyś odpoczęła, i jak najlepiej spędziła ten czas z rodziną. :)
Pozdrawiam
Najserdeczniejsze życzenia miłej i pełnej nastroju wieczerzy wigilijnej oraz spełnienia marzeń i nadziei, jakie niesie nadchodzący Nowy Rok. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i życzę ci odpoczynku, uśmiechu i aby te święta były spędzone jak najlepiej z rodzinką :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Wesołych, Świąt i szczesliwego Nowego Roku !
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń