czwartek, 31 grudnia 2015

Po pokazie FD część 17- ostatni



I że cię nie opuszczę.
+18
Po całym dniu była zmęczona. Na początku jak chodziła do szkoły to siedziała do późna, aby wszystkiego się nauczyć i odrobić lekcje. Gdy zaczęła chodzić do pracy to musiała zajmować się papierkową robotą i zawsze późno kończyła. Teraz musi się opiekować piątką dzieci. Po całym dniu jest wykończona. Najstarsze dziecko ma już sześć lat, a najmłodsze dopiero dziewięć miesięcy. Gdy już zasnął mały Adrianek, Ula wyszła z pokoju dziecięcego.



Weszła do innych pokoi, aby sprawdzić czy wszystkie dzieci już śpią. Gdy wyszła z ostatniego pomieszczenia to po cichu zeszła na dół. Wtedy zauważyła, że wszędzie jest pełno świec. Na stole stało czerwone wino, dwa kieliszki i kolacja. Ula była pod wrażeniem. Po jej oczach spłynęły łzy. Gdy Marek ją zauważył, to szybko do niej podszedł. Dotknął jej podbródka i podniósł go do góry tak, aby na niego popatrzyła.

-Dlaczego płaczesz?
- Bo to takie romantyczne.
-Oj kochanie.- Pocałował ją namiętnie w usta.- Zapraszam do stołu.
Podeszli do stołu. Marek odsunął jej krzesło i nalał wina. Później usiadł naprzeciwko niej. Ula zaproponowała, aby wypili za zdrowie dzieci. Zaczęli jeść spaghetti. Gdy Ula skończyła swoje danie, Marek wstał od stołu i wziął talerze do kuchni. Wrócił z deserem, czyli z sałatką grecką. Gdy już wszystko zjedli i wypili wino, Marek wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Przed drzwiami puścił ją i zakrył jej oczy. Gdy weszli do sypialni, powoli odkrył jej oczy. Na ich łóżku były rozsypane płatki róż w kształcie serca. Ula była pod wrażeniem.

-Tu jest pięknie. Dziękuje kochanie.-Odwrociła się do niego i położyła mu dłoń na karku . Zaczęła go całować. Ten pocałunek poraził ją od stóp po koniuszki palców u rąk. Usta Marka były gładkie i stanowcze, zasypywały ją gradem wrażeń. Jej dłoń powędrowała wyżej do jego włosów. Przylgnęli do siebie, całkowicie zatraceni w swoich uczuciach. Zdjął z niej sukienkę, a ona zwinnym ruchem rozpięła jego koszulę. Delikatnie położył ją na łóżku. Zaczął całować jej kark i schodził coraz niżej. Gdy dotknął palcami miejsca najcenniejsze dla kobiety, zaczęła cicho jęczeć. Wrócił do jej ust i wszedł w nią swoją męskością. Kochali się powoli. Gdy wszedł w nią głębiej, utkwiła wzrok w jego oczach. Ich splecione ciała unosiły się i opadały z coraz większą gwałtownością, aż do chwili, gdy Marek, krzycząc jej imię, utonął w morzu rozkoszy. Zmęczony opadł na nią, przygniatając ją ciężarem swojego ciała, nie wychodząc z niej.
-Kocham cię, mała.
-Ja ciebie też.
Po tych słowach, wyszedł z niej i położył się obok. Przytuliła się do niego i zapadła w sen.
                                        ***********************


Od naszego ślubu minęło już, aż sześć lat. Jednak lubię wracać do przeszłości. Te wspomnienia zawsze pozostaną w moim sercu. Jak ten czas szybko leci? Od tego momentu wszystko się zmieniło. Oczywiście na lepsze. Po ustalonej dacie ślubu zaczęły się wielkie przygotowania. Jak w miesiąc można zorganizować taką ceremonie? Wariat podjąłby się takiego zadania. Ale zawsze sobie powtarzałem: „kto nie ryzykuje ten nie pije szampana”. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Pamiętam tamten stres- jakby wszystko działo się wczoraj. Bałem się, że coś pójdzie nie tak albo Ula rozmyśli się i nie będzie chciała za mnie wyjść. Jednak wszystko ułożyło się po mojej myśli. Gdy zobaczyłem moją żonę w sukni ślubnej to zaniemówiłem. Nigdy w życiu nie widziałam piękniejszej kobiety. Wesele też było udane. O nocy poślubnej nie będę tutaj pisać, ale była niezapomniana. Na podróż poślubną wybraliśmy się do Hiszpanii. Jak tam było gorąco i te wszystkie kobiety porozbierane. Nie no żartuję, to wiadomo, że ja tylko patrzyłem na Ulę. To ona jest moją żoną, a nie piękne hiszpanki. Po miesiącu musieliśmy wrócić do Warszawy. Tak chciałem tam zostać i sobie poleżeć na plaży. Jednak obowiązki wzywały. Po tygodniu Ula zasłabła w pracy. Od razu wziąłem ją w swoje ramiona i zawiozłem do szpitala. Tak się o nią bałem. Miałem nadzieję, że nic jej nie będzie i to tylko lekkie osłabienie. W szpitalu doktor wyszedł do mnie i kazał mi porozmawiać z żoną. Nic więcej nie chciał mi powiedzieć, bo Ula go o to poprosiła. Jaki ja wtedy byłem wystraszony. Wszedłem do Uli i przywitałem się z nią. Jakoś próbowałem jej pokazać, że się nie denerwuję, ale mi to nie wychodziło. Od razu zauważyła moje zdenerwowanie i już nie trzymając mnie w niepewność powiedziała mi, że będę ojcem. Na początku zaniemówiłem. Oczywiście cieszyłem się z tej nowiny, ale musiało do mnie dotrzeć znaczenie tych słów. Po jej minie było widać, że martwi się, że nie chce mieć dzieci. Po sekundzie do mnie dotarło, że będę ojcem! Przywarłem do jej ust w namiętnym pocałunku. Ula została jeszcze dzień w szpitalu na obserwacji. Po dziewięciu miesiącach urodziła nam się piękna córeczka, którą nazwaliśmy Laura. Z zachowania bardziej mnie przypominała, ale wygląd odziedziczyła po mamusi. Później na świat przyszli Artur i Chrystian. Jednak nie poprzestaliśmy tylko na trójce dzieci. Zawsze chciałem mieć gromadkę dzieci i to marzenie się spełniło. Teraz mamy pięcioro dzieci. Gdyby ktokolwiek zapytał mnie się czy do szczęścia jest mi coś więcej potrzebne to moja odpowiedz brzmiałaby, że nie. Mam wszystko. Czy można pragnąć czegoś więcej? Lubię bardzo czytać różne czasopisma, aby być na czasie. Kiedyś przeczytałem, że Maks Darski bierze ślub z Klaudią Nowicką. Gdy to zobaczyłem, zaniemówiłem. Później pokazałem to mojej żonie i powiedziała mi, że dobrze postąpiła. Dała mu szanse na lepsze życie. Też tak myślałem. Mam cudowną żonę, która umie zrozumieć innych i dać im szanse. U Pauliny i Artura też jest kolorowo. Po naszym ślubie rok później odbył się ich ślub w katedrze w Mediolanie, gdzie Paulina bardzo chciała wyjść za mąż. Teraz mają małego chłopczyka Krzysia. Moja mama zaakceptowała Ulę. Musiała tą decyzję podjąć pod wpływem taty, ale po kilku miesiącach przekonała się do niej. Moja kochana żona wie jak można oczarować moją mamę. Szczerze mówiąc trochę jej przy tym pomogłem. U Józefa i Alicji też się pozmieniało. Zdecydowali się po nas zorganizować mały ślub i wesele. Teraz są małżeństwem. Wciągu tych kilku lat odbyło się tyle ślubów. A to Julii i Aleksa, później gościliśmy na ślubie Violi i Seby. Violetta jak się dowiedziała, że bierzemy ślub to nie chciała być gorsza, więc gdy wróciliśmy z podróży poślubnej odbył się ich ślub. Później gościliśmy jeszcze u Ani i Maćka, a na koniec też u Roksany i Adama. Już słyszę jak moja żona wróciła z dziećmi. Muszę kończyć…
                                                 Koniec


Dziękuje Justynie za pomoc w dopracowaniu tej części.
Dziękuje za ten rok,  że chociaż miałam potknięcia, wy i tak zostaliście ze mną.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)

12 komentarzy:

  1. Szczęśliwego Nowego Roku ! pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech się spełnią świąteczne życzenia:
      te łatwe i trudne do spełnienia.
      Niech się spełnią te duże i te małe,
      te mówione głośno lub wcale.
      Niech się spełnią wszystkie one krok po kroku,
      tego życzę w Nowym Roku.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Sinusoida pociągnęła mocno w górę. Piękne zakończenie, choć prawdę mówiąc nie spodziewałam się aż takiej gromadki dzieci. Jak widać Ula i Marek nie próżnują.
    Właściwie to każdemu z bohaterów tego opowiadania poszczęściło się w życiu, nawet Maksowi, który kompletnie na to nie zasługiwał. Bardzo przyjemnie czyta mi się szczęśliwe zakończenia.
    Brawo za narrację pierwszoosobową. Poradziłaś sobie i wyszło świetnie. Mam nadzieję, że wkrótce uraczysz nas nową historią, a póki co życzę wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze w Nowym Roku, a zwłaszcza świetnych pomysłów na opowiadania i nieustającej weny.
    Serdecznie Cię pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mam być szczera, bałam się czy zakończenie mi się uda. Od niedawna siedział mi ten pomysł w głowie, ale myśl była taka, że się nie spodoba. Później postanowiłam, że zaryzykuje i opłacało się. Kiedyś czytałam, że dziecko to jest owocem miłości dwójki ludzi. Chciałam tutaj też to pokazać :D Chciałam zawsze spróbować narracji pierwszoosobowej. Dużo razy sprawdzałam czy dobrze piszę, nie chciałam pomylić tych narracji. Bardzo dziękuje za życzenia i wpis. Naprawdę miło mi się to tak czyta. Założenie bloga to był strzał w dziesiątkę ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ailsa
    Nic nie wspominałaś o scenie + 18 . Piękne zakończenie. Piątka pociech to dużo odpowiedzialność ale też wielkie szczęście bo rodzice darzą się silnym uczuciem. inni też odnaleźli swój sens życia.
    Ps. A pomogłam tylko troszkę :) Życzę ci szczęśliwego Nowego Roku aby spełniły się wszystkie twoje marzenia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyno,
      Chyba nie zauważyłaś, ale na samym początku wspominałam o scenie +18. Jak po wyżej pisałam uważam, że dziecko jest owocem miłości dwojga ludzi. Masz rację, że piątka dzieci to duża odpowiedzialność, ale też wielkie szczęście. Dziękuję za życzenia i komentarz ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Dużo szczęścia i pomyślności w Nowym Roku.
    Zaskoczyłaś mnie tą piątką. Niemal co rok to prorok, ale dzieci potrzebne.Oby dobrze się chowały.
    Pozdrawiam miło i gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam,że ta piątka dzieci pozytywnie zaskoczy wszystkich. Dziękuję za życzenia i komentarz.
      Pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
  5. Dawno mnie tu nie było, miałam do nadrobienia aż dwie wspaniałe części :)
    Ja też planuję w jednym ze swoich opowiadań liczną rodzinkę :D A wracając do rozdziału to rozmarzyłam się :) Po sylwestrze zawsze dopada mnie taka nostalgia a tu tyle wspaniałych rzeczy się wydarzyło, ze od razu poprawił mi się nastój. Czekam na kolejne opowiadania, mam nadzieję, ze też będą pozytywne i będą lekiem na codzienne problemy :D
    Pozdrawiam, UiM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też ostatnio w ogóle nie mam czasu na nic. A teraz szykują się najcięższe dla mnie dwa tygodnie. Dobrze, że po tych dwóch tygodniach mam wolne i będę mogła nadrobić rozdział. Jeśli chodzi o nowe opowiadanie dodam je za kilka dni, bo tekst mam gotowy, ale muszę go jeszcze poprawić. Niestety kolejna część pojawi się dopiero w lutym. Ale to nie znaczy, że w ogóle tu nie będę wchodzić. Lubię jak jest liczna rodzina. Ja bardzo uwielbiam dzieci. Bardzo mnie cieszy fakt, że przy moich dwóch ostatnich rozdziałach poprawił ci się nastrój. To daje mi motywację do dalszego pisania.
      Dziękuję za komentarz.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. super blog <3
    zapraszam do siebie !
    http://zmiloscidozdjec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog :) zapraszam do obserwacji :) już obserwuje :* :)http://pazzz21.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń