Nigdy nie zapomnę!
-Ula była w szpitalu na Lwowskiej.
-Jak to była? Co się stało?- Marek się bardzo o nią bał, że coś niedobrego
jej się stało.
-Wypisała się na własne życzenie. Lekarz jeszcze mówił, że jej narzeczony o
to poprosił.
-Co?- Marek nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Jego Ulka go zdradziła? To nie
możliwe. To jakiś zły sen. Wyprosił swoich rodziców. Chciał zostać sam i
przeanalizować to, co wcześniej usłyszał. Ta informacja go przybiła. Tak się o nią boi. Nie tak wyobrażał sobie
życie z Ulą. W jego planach nie było żadnego takiego zdarzenia. Tak bardzo
chciał ją teraz zobaczyć, by powiedzieć
jej, że ją kocha i nie wyobraża sobie życia bez niej. Był otwarty na ten
związek. Tak bardzo chciał, żeby im się udało. Ale los chciał inaczej. Nie
podda się bez walki. Wie, że nie jest bezbronny. Dowie się prawdy. Będzie jej
szukać dotąd, aż ją znajdzie. Pierwszym jego krokiem będzie wypisanie się z
tego szpitala i przeprowadzeniu własnego śledztwa w poszukiwaniu Uli. Zadzwonił po Sebastiana i poprosił go o przywiezienie
rzeczy, aby mógł się przebrać i pojechać do domu. Po dwudziestu minutach do sali
wszedł Seba z ubraniem. Chciał dowiedzieć się coś od przyjaciela, ale Marek nie
chciał z nim w ogóle rozmawiać. Można było zauważyć jaki jest smutny i bez życia. Nie chciał go męczyć i bez
pytań odwiózł go do domu. Marek wziął szybki prysznic i położył się do łóżka.
Nie mógł usnąć. Jego myśli krążyły non stop wokół Ulki. Każda spędzona chwila z
nią dawała mu poczucie spokoju i szczęścia. Chciałby dzielić teraz z nią
szczęście. Przyznaje się byłem
kobieciarzem , ale to już przeszłość. Każda chwila była tą słodyczą, którą
chciałem kosztować do końca życia tylko z nią! Ktoś może powiedzieć, że
faceci mają serca z kamienia, że nie obchodzą ich uczucia, a nawet miłość. On
nie był takim typem mężczyzny. Cenił wszystko co ma. Dom, w którym mieszkał i
mógł się wychować. Dobra szkoła, a
później praca, o której zawsze marzył. A na dodatek zdobył prawdziwą
miłość na całe życie. Wiedział, że
trudno znaleźć kogoś, kogo mógłby darzyć uczuciem. To też nie może być
przypadkowa osoba. A teraz mógł wszystko
stracić, nie chciało mu się żyć. Najpierw musi dowiedzieć się prawdy, co tak
naprawdę się stało. Nie mógł uwierzyć, że jego Ulka mogłaby go okłamywać i mieć
nowego narzeczonego. Ona taka nie jest. To taka miła, sympatyczna, mądra i
hojna kobieta, nie zdolna do takich rzeczy. Miał złamane serce i nie mógł tego
znieść. Czemu życie mnie tak karze?A może
to za przeszłość? Te pytania nie dawały mu spokoju. Obiecał sobie, że gdy
to wszystko się skończy i dowie się prawdę to codziennie będzie udowadniał
miłość Uli. Nie straci, ani minuty na smutek. Podziękuje losowi za szczęście i
będzie udowadniać, że zasłużył na to. Będzie żył pełnią życia z Ulą jako żoną i gromadką dzieci. To
sobie obiecał. Przypominał sobie każde chwile spędzone z nią. Było to
najcudowniejsze chwile w jego życiu. Gdy odzyskał ją i mógł dzielić swoje życie
z nią, musiał zdarzyć się ten nieszczęśliwy wypadek, który zrujnował jego
życie, które zaczął budować.
Teraz zostały mu tylko wspomnienia. Nigdy nie
zapomni ich pierwszego spotkania. Moje
przeszłe życie wyglądało inaczej niż teraz. Panienki i zabawa to nie są teraz
najważniejsze sprawy w życiu. Tak naprawdę najważniejsza jest rodzina. Chciał
mieć wielką rodzinę i duży dom. Marzył o tym od małego dziecka, ale zboczył na niewłaściwy tor. Dopiero pewna dziewczyna z Rysiowa nauczyła go jak można kogoś
kochać i dbać o tą miłość. Ta dziewczyna
starała się być dobrą pracownicą, aby być jak najbliżej mnie. Znosiła wszystkie moje wybryki i wybaczała.
Darzyła mnie szacunkiem, ale nie pochwalała moich decyzji. Uratowała mi życie,
a ja głupi wyrzuciłem ją z pracy. Jak tak mogłem postąpić? Zniosła tyle moich
kochanek. Dużo ich było. Umiał przyznać się przed sobą, że jego życie nie
było perfekcyjne. Po tylu przejściach polubił ją. Ich przyjaźń się rozwijała.
Do momentu wigilii było wszystko dobrze. Ale tak naprawdę, gdyby nie ten dzień jego
życie byłoby beznadziejne. Jako mąż Pauliny, nie byłby szczęśliwy. Może jego
mama by się cieszyła z tego, ale i tak ten związek nie byłby oparty na miłości
i prawdzie. Miałby na pewno dużo kochanek. A z Ulą to jest inaczej. Zmieniła
jego życie. Dzięki niej , był szczęśliwy. A tu na horyzoncie pokazał się Piotr.
Tak naprawdę wtedy się dowiedział jak to jest przyglądać się kobiecie, którą się kocha, a która jest z innym mężczyzną.
-Dość!!- krzyknął do pustych ścian. Nie
mógł już wytrzymać i ubrał się w sportowe rzeczy. Poszedł na dwór, aby
pobiegać. Biegał po okolicy już pół godziny. Był cały spocony, ale nie
przestawał biec. Biegł przed siebie w ciemności. Z wycieńczenia upał na chodnik
i zaczął płakać. Tak bardzo cierpiał. Przypadkowa dziewczyna zauważyła go. Była
bardzo pijana. Wracała z imprezy u Rudego. Miała ochotę poderwać kogoś, bo w
klubie nie było żadnego mężczyzny, z którym chciałaby się zabawić. W
rzeczywistości miała ochotę tylko na seks bez zobowiązań. Podeszła do
nieznajomego.
-Czy wszystko w porządku?- zagadała do
niego.
-Nic nie jest w porządku.- Powoli
podniósł głowę. Zobaczył kobiete stojącą koło niego. Nie miał ochoty z nikim rozmawiać.
Chciał tylko zobaczyć Ulę i się do niej przytulić. Powili wstał.- Przepraszam.
Chciał odejść, ale Malwina mu nie pozwoliła.
Złapała go za ramię i przyciągnęła do siebie. Ich usta się złączyły. W sekundę Marek ją odepchnął, aż upadła na
chodnik. Odwrócił się i zaczął biec. Za sobą jeszcze usłyszał jej krzyk :
- Zmarnowałeś najważniejszą szansę w swoim
życiu!
Nie słyszał już jej, chociaż nie odbyło
się bez wulgaryzmów. Gdy wrócił do domu była trzecia w nocy. Zmęczony i
przepocony poszedł pod prysznic. Tym razem
udało mu się usnąć, ale nie na długo…
W tym samym
momencie w innych zakamarkach miasta Maks wyruszał w podróż z Ulą. Walizki były
spakowane. Cieszył
się jak małe dziecko, ale z drugiej strony bał się, że w każdej chwili jego
narzeczona może odzyskać pamięć. Jak on uwielbiał myśleć o niej jako swojej narzeczonej.
Uwielbiał to słowo. Mógł je teraz wypowiadać na głos. Jego marzenie się
spełniło. Tylko, żeby w realizacji tych planów nie przeszkodził Marek. Wtedy wszystko się popsuje, a Ula nie zastanie jego żoną .Wiedział też, że nie może zostawić za sobą
żadnych nie zamkniętych spraw. Zadzwonił do Pshemko w ostatniej chwili, aby mu powiedzieć, że
musi wracać do swojej firmy, bo jego siostra ma jakieś kłopoty. Uprzedził go też, że nie wie kiedy wróci. Nikt nie będzie go podejrzewać, że jest zamieszany
w coś takiego. Przecież on w ogóle nie przebywał w Ulą. Nikt nie był w jego
mieszkaniu. Nie widzieli żadnych zdjęć. Tak naprawdę nie wiedzą o nim nic. Oprócz
Marka, bo razem studiowali. Trochę wiedzy na jego temat posiada Pshemko, ale on nie
wtrąca się w życie innych osób. Zajęty jest swoją pracownią.
Ula zasnęła w samochodzie. Nareszcie udało mu się zdobyć Ulkę, bez żadnych problemów. Zrobił jeszcze zakupy, aby mogli coś zjeść. Gdy dojechali do jego posiadłości, nastał już ranek. Delikatnie obudził ją pocałunkiem w usta. Powoli otworzyła oczy.
Ula zasnęła w samochodzie. Nareszcie udało mu się zdobyć Ulkę, bez żadnych problemów. Zrobił jeszcze zakupy, aby mogli coś zjeść. Gdy dojechali do jego posiadłości, nastał już ranek. Delikatnie obudził ją pocałunkiem w usta. Powoli otworzyła oczy.
-Już jesteśmy
kochanie.
Wysiedli z
samochodu. Uli podobał się jego dom.
Ogród wokół domu był ogromny. Dom prezentował się wspaniale. Ogromne okna wychodziły na równie ogromne, zadbany ogródek. Chłonęła z zachwytem ten sielski obrazek. Maks oprowadził ją po całym mieszkaniu. Wnętrze było urządzone przez najlepszych projektantów, ciepłe kolory wypełniają każdy pokój. Dom posiadał przestronny przedpokój połączony z dużą kuchnią. Zrobił jej kanapki i herbatę. Siedli przy stole, by porozmawiać.
-Opowiedz mi
coś o nas.- Ula go poprosiła.
- Poznaliśmy
się na koncercie .Było to pół roku temu. Przewróciłaś się, a ja cię złapałem. Później zaczęliśmy się spotykać i zostałaś
moją dziewczyną. Po miesiącu zamieszkaliśmy tutaj. Zaręczyliśmy na ulicy. Wyszło to bardzo spontanicznie. Zgodziłaś się. Postanowiliśmy wyjechać na tydzień do Warszawy, a
później wydarzył się ten wypadek. –
wymyślił jakąś historyjkę na poczekaniu.
-Przykro mi
nic nie pamiętam.
-Kochanie,
to nie twoja wina- wziął ją za rękę- tego wieczoru co był nieszczęśliwego wypadku mieliśmy
ustalić datę ślubu.
-To zróbmy
to teraz- Ula bez namysłu odpowiedziała mu. Wierzyła, że odzyska pamięć, a
jeśli jej się nie uda to znowu się nim zakocha. Jednak często się zdarza, że nie zawsze udaję się zrealizować to co zamierzaliśmy. Nie można mieć wszystkiego czego się zapragnie.
Chciałam
was poinformować, że nowy rozdział pojawi się dopiero w grudniu. Robię krótką
przerwę w pisaniu. Pozdrawiam :)
Trochę długo każesz czekać na dalszą część. Ciężko będzie Markowi odnaleźć Ulę. Cała nadzieja w monitoringu ze szpitala. Taka moja myśl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Minie trochę czasu, zaczem Marek podejmie jakieś działania. Ale czy nie będzie za późno? Kolejna część dopiero w grudniu, tak wypada mi z planu. Może uda mi się zrobić jakoś miniaturkę w listopadzie. Pozdrawiam :)
UsuńTreść ciekawa, bo bogata w przemyślenia Marka. Ma chłopak czym się gryźć, bo nie ma pojęcia, gdzie jest Ula. Ten zanik pamięci u niej to chyba poważny, skoro nic nie pamięta, bezgranicznie wierzy facetowi, którego teoretycznie widzi po raz pierwszy, bo przecież pamiętać go nie może i w dodatku tak ochoczo przystaje na ślub z nim.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko to wyprostujesz i sytuacja wróci do normy. W przeciwnym razie popadnę w jakieś schizy.
Jakość przekazu bardzo zła i mam nadzieję, że pochylisz się nad treścią i szybko poprawisz błędy.
Pozdrawiam. :)
Marek nie może już tego znieść, że ktoś zabrał mu narzeczoną. Jest załamany. Maks ma chytry plan, ale czy mu się uda?
UsuńPozdrawiam ;)
Trochę zaskoczyła mnie propozycja ślubu z ust Cieplakówny. Ona jest raczej spokojna, ostrożna i wycofana, to do niej nie pasuje. Mam nadzieję, że nie będziesz nas długo katować i Ula szybko odzyska pamięć? Marek, mimo iż w przeszłości nie był święty, nie zasłużył sobie na to. Wyrzuca sobie to, jak kiedyś żył i docenia to, jak dobrze było mu z Ulką. Dobrze nie nie ma zamiaru się poddać. Chcesz zostawić to opowiadanie niedokończone, aż do grudnia? dziewczyno zlituj się! Jeśli ta przerwa nie jest spowodowana niczym konkretnym, nie mogłabyś jej przesunąć na po opowiadanie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, UiM
PS: Życie nie kara, tylko karze :) Małgosia ma rację, pojawiło się trochę błędów.
Ula po wypadku jest inną osobą. Nikt bliski nie może jej pokazać jaka była tak, aby odzyskała pamięć. Maks będzie dużo zmyslac, żeby jego ukochana nie dowiedziała się prawdę. Marek bardzo cierpi po utraci Uli. Nie wie czym było spowodowane jej odejście. Kocha ją i będzie o nią walczył. Ale co ona na to powie? Mam sprawy prywatne i nie dam rady dać rozdziału wcześniej. Może miniaturka pojawi się w listopadzie. Zobaczymy.
UsuńPozdrawiam :)
Nie dziwię się ,że Marek jest załamany. jego ukochana zniknęła nagle. A on nie ma pojęcia nawet gdzie jej szukać. Żadnej wskazówki. Pozostaje mu znaleźć sposób aby ją odnaleźć i już jej nie stracić. Dodatkowo fakt utrudnia jej amnezja. Nie łatwo będzie ona miała sobie cokolwiek przypomnieć gdy będzie przebywała w obcym miejscu i wśród zupełnie obcych ludzi. Maks sporo bajek jej naopowiada nim ona przekona się ,że nie są one prawdą. Dobrzański ma sporo czasu na przemyślenia i wspomnienia. Będzie tęsknił . Stracił coś o co wcześniej walczył . Nie nacieszyli się długo swoim szczęściem. Jeden wypadek. Jedna chwila a zmieniła aż tak wiele. czasem to zmienia cale życie. Może los jeszcze się do niego uśmiechnie? Kto wie? I ciekawi mnie gdzie ula obecnie mieszka w Maksem? Zaskoczyło mnie tylko ,że tak szybko udało mu się załatwić formalności i kupić dom. Bez wcześniejszego oglądania. A wiadomo nie kupuje się kota w worku. Ale działał szybko bo bal się ,że Dobrzański wkroczy do akcji i jego misterny plan legnie w gruzach. Ale nie wszystko w życiu da się zaplanować i nastąpi z pewnością taki dzień gdzie popełni on jakiś błąd. I nie będzie już tak wesoło. Nic nie trwa wiecznie. Nie powinien tak entuzjastycznie podchodzić do tego ,że Ula jest teraz z nim. W ,każdej chwili istnieje ryzyko ,że wrócą do niej jakieś wspomnienia lub sny. Których nawet ona może nie do końca rozumieć. Ale może zdarzyć się też tak ,że jej pamięć będzie biała jak kartka papieru i nic nie będzie w stanie sobie przypomnieć. I będzie mogła być nową osobą. Żyć inaczej niż do tej pory. A ta przerwa dość długa. Liczę ,że uda ci się coś wcześniej dodać. Dobra nie zanudzam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi ci o dom to mogę zdradzić, że on stał pusty. Rodzice Maksa nie żyją i on odziedziczył ten dom. Jednak on i jego siostra postanowili wyjechać z kraju to nie sprzedawali go, bo to była pamiątka. Rozumiesz? Marek na razie jest załamany i sam nie wie co ma zrobić. Wie, że chce odzyskać Ulę i będzie ją szukał, aż do skutku. Tak w życiu bywa, że jedna minuta może wywrocić świat do góry nogami. Tak jest w tym przypadku. Tak mi czas leci, że nie mam czasu teraz na bloga. Jedyną chwilą jest jak siedzę w autobusie i nic nie musze robić. Dziękuję za wpis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pomysł świetny. Jest mało opowiadań o podobnej tematyce. Dom śliczny :) Aż chciało by się tam zamieszkać. Marek załamany, chce odzyskać Ulę, ale nie wie jakim sposobem. Lubię cierpiącego Mareczka :) Niech trochę pocierpi hah :D Ale tego Maksa nie lubię. Mam alergię na niego...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Andziok
Ciesze się, że rozdział ci się spodobał. Też mi się bardzo spodobał ten dom :) Marek niestety musi trochę pocierpieć. Jak to w miłości bywa. Nie wiedziałam, że tak źle mu życzysz w moim opowiadaniu :D (oczywiście, żartuje). Mogę zdradzić, że będziesz musiała go znieść przez następne rozdziały, bo Maks nie chce od nas odejść :D
UsuńPozdrawiam :)