sobota, 15 sierpnia 2015

Po pokazie FD część 2

          Spa i my dwoje



Nastał sobotni poranek, pewna brunetka leżała w swoim łóżku. Obudził ją dzwonek przychodzącego sms-a. Napisał do niej ukochany : kochanie , przyjadę po Ciebie o 8 , kocham cię :*
Była siódma dziesięć. Zauważyła swój pamiętnik na stoliku , podeszła do niego i zaczęła w nim pisać.
W moim życiu zaczyna się nowy rozdział, nareszcie jestem z Markiem, nigdy się nie wyleczyłam z Markoholizmu i nie mam zamiaru. Wczorajszy pokaz udał się. Tak się bałam, że coś pójdzie nie tak i nie chciałam żeby Marek wyjeżdżał z Pauliną. A on przyjechał na pokaz i powiedział mi, że mnie kocha. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Najbardziej niepokoi mnie reakcji mamy Marka, ona mnie nie akceptuje. Dla niej ważniejsze jest, że Paulina to odpowiedni materiał dla Marka. Ale czy nie jest ważniejsza miłość? Z jednej strony rozumiem ją. Marek to jej jedyny syn, troszczy się o niego. Od zawsze myślała, że Marek będzie z Pauliną, a tu wszystko się nie ułożyło. Nie lubię jak ktoś mnie nie akceptuje, ale to jest przecież mama Marka. Marek wczoraj zaprosił mnie na weekend do naszego spa, jestem taka szczęśliwa, że od razu jak wróciłam do domu to spakowałam swoje rzeczy. W domu nikogo nie było. Muszę już lecieć, przygotować się do naszego wyjazdu .
Szczęśliwa poszła szybko do łazienki, na szczęście była wolna. Założyła sukienkę w kwiatki .Upięła włosy w kok. Popatrzyła na zegarek, za piętnaście minut podjedzie Marek. Gdy weszła do kuchni, to jej tata pił już herbatę
- Cześć córeczko , zrobiłem Ci herbatę i kanapki na śniadanie
- Cześć tato, dziękuje- pocałowała go w policzek i siadła do stołu.
 - O której ma przyjechać Marek?
 -Umówiliśmy się ósmej.
 -Dobrze, jesteś szczęśliwa? – zaskoczyło ją to pytanie
-Tak, tato. Bardzo dobre zrobiłeś kanapki.- Józef się tylko uśmiechnął .
 Gdy zjadła, wstała od stołu i zaczęła myć swój talerz i kubek . Zauważyła, że właśnie Marek podjeżdża pod jej dom, jak zawsze punktualnie o ósmej.
- Tatusiu, właśnie Marek przyjechał, pójdę po swoje rzeczy, otworzysz mu?
 -Oczywiście, córeczko.
 Poszła do pokoju i wzięła walizkę. Rozejrzała się jeszcze po pokoju, czy niczego nie zapomniała.  Gdy wyszła z pokoju zauważyłam tatę z Markiem siedzieli przy stole i rozmawiali o wczorajszym pokazie . Na kolanach Marka siedziała Beatka.
-Cześć Marek- podeszła do niego i pocałowała go w policzek.
 -Hej
- Nie wiedziałam Beatka ,że już wstałaś – zwróciła się do młodszej siostry.
 -Wstała przed chwilą.-powiedział Józef
 - Jedziemy już, kochanie?- Marek był nie cierpliwy.
 - Tak, torbę mam już spakowaną.
- Gdzie wyjeżdżasz?-zapytała niespokojna siostra
- Jadę z Markiem na weekend, w niedziele wieczorem wrócimy.
 Wyszli wszyscy na korytarz , pożegnali się z rodziną. Marek wziął jej torbę i  wyszli przed dom.
-Nie mogłem się doczekać naszego wyjazdu- przyciągnął Ulę do siebie i namiętnie pocałował.
- Maaaareek, bo nigdy nie pojedziemy i zmarnujemy piękny weekend.
 -Dobrze ,kochanie- złapał ją za rękę i poszli w stronę samochodu.
Podróż udała się im . Bez żadnych problemów dotarli już na miejsce. Wchodząca na recepcie Markowi przypomniały się wszystkie chwilę związane z ty miejscem. Podeszli do recepcji, gdzie stała ta sama pani ,co ostatnio.



 -Dzień dobry.  Marek Dobrzański ,chcielibyśmy się zapytać czy jest wolny pokój numer sześćdziesiąt osiem?
 -Dzień dobry, chwileczkę muszę sprawdzić.
 Po chwili
- Tak , jest wolny do poniedziałku.
 - To poprosimy ten pokój do niedzieli.
 - Dobrze, proszę tu podpisać- daje mu kartkę. Proszę tutaj są kluczyki- podaje im do ręki. Życzę udanego pobytu
 -Dziękujemy- tym razem odezwała się Ula.
Ruszyli do windy, w windzie Marek nie mógł już wytrzymać, całował Ulę, później tylko usłyszeli jak jakiś mężczyzna chrząstnął się. Marek przestał całować dziewczynę i się odwrócił do mężczyzn.
-Przepraszamy- powiedzieli jednocześnie.
- Nic się nie stało. -Wzięli swoje torby i wybrali się do swojego pokoju. Gdy znaleźli się w swojej sypialni, Ula wyszła na balkon i przyglądała się krajobrazowi. Po kilku minutach Marek do niej dołączył i objął ją w talii.
 -Ale tu pięknie-powiedział
 - Chodźmy na spacer -zaproponowała
-No to chodźmy.

Spacerowali kilka godzin, szczęśliwi, śmiejąc się i wspominając dawne czasy. Po chwili robiło się chłodno, więc dziewczyna  zaproponowała, żeby już wrócili do hotelu. Zaczem doszli do hotelu zauważyła sklep, poprosiła swojego chłopaka, żeby poszedł do pokój, a ona jeszcze pójdzie do sklepu. Przyszedł jej do głowy pewny pomysł. Gdy wróciła do pokoju zauważyła Marka siedzącego na kanapie.
 -Już wróciłam- powiedziała
 -Nareszcie, co masz w tych torbach- usiadła na kanapie na przeciwko niego.
-Niespodziankę dla ciebie.
 Wyjęła czerwone wino i położyła na ławie obok, później wyjęła skrzynkę truskawek.
-Oj, skarbie, jesteś cudowna. Przyniosę kieliszki.
Po chwili przyszedł z kieliszkami i korkociągiem. Otworzył wino, wlał do kieliszków i podał Uli . Pili wino i jedli truskawki. W pewnym momencie Marek zaczął namiętnie całować Ulę. Odwzajemniła jego pocałunki. Wstali z kanapy. Ula powoli zaczynała rozwinąć guziki jego koszuli, gdy się z tym uporała, Marek zsunął z niej sukienkę . Wypieki na jej twarzy dodawały jej uroku. Miała spuszczone oczy. Była zawstydzona swoim ciałem. Myślała, że jest nie atrakcyjna. Położył dłoń pod brodę i uniósł jej głowę, by spojrzał mu w oczy.
- Jesteś najpiękniejsza.
Uśmiechnęła się do niego. Zaczął dalej całować jej usta ,później schodził coraz niżej , całował jej szyję , później ramiona, powolnym ruchem rozpiął jej biustonosz, który upadł na podłogę.
Wziął ją na ręce i zaniósł  do sypialni. Delikatnie położył  na łóżku. Zaczął pieścić jej piersi , schodził coraz niżej, całował jej brzuch , później delikatnie zsunął jej matki. .Pieścił każdą część jej ciała. Znowu zaczął całować jej usta, ona wsunęła ręce w jego włosy. Objęła go nogami. Wszedł w nią delikatnie. Kochali się powoli, patrząc sobie w oczy. Gdy doznali spełnienia, przed snem zdołała wyszeptać:
 -Kocham cię
- Jesteś cudowna- odpowiedział

Pierwszy obudził się Marek, leżał na Uli. Popatrzył na nią i się uśmiechnął. Wspominał swoją ostatnią noc .Była jedenasta na zegarku. Zaczął powoli całować Ulę w usta. Ona jedynie lekko się poruszyła, po chwili otworzyła oczy.
 -Jaka miła pobudka
 -Witaj, kochanie- cały czas uśmiechał się do niej
 -Która godzina?
-Jedenasta trzy. 
-Długo spaliśmy.
 -A może jeszcze pośpimy?
 -Maaaareek!
 -Proszę- zrobił niewinną minę, ukazując swoje dołeczki.
-No dobrze.
 Jeszcze raz się kochali tym razem szybciej. Później wzięli wspólną kąpiel. Zeszli na dół na spóźnione śniadanie. Gdy siedli do  stolika Marek dostał sms-a od Sebastiana : zapraszamy na kolację o 19 u mnie. Viola coś ugotuje. Przyjdź oczywiście z Ulą;) Pozdrawiam.
-Nie uwierzysz kto nas zaprasza na kolację.-powiedział Marek
-Kto?
 -Sebastian
- I co w tym dziwnego?
-Violetta przygotuje kolację na ten wieczór. Rozumiesz , Viola będzie gotować .
-Naprawdę?- Ula była zszokowana
 -Tak.
 -Dasz wiarę?- roześmiali się jednocześnie.
-Odpisz im ,że przyjdziemy -powiedziała Ula
 -Okej.
Gdy Marek zaczął odpisywać Sebastianowi, do ich stolika podszedł kelner. Był ubrany elegancko.Miał na sobie białą koszulę, czarne spodnie i czarne półbuty, czarną muszkę i krawat   Markowi nie uszło na uwadze, że kelnerowi podobała się Ula, postanowił złapać ją za rękę, żeby pokazać, że są razem. Zamówili kawę i sałatkę.
 - Czemu złapałeś mnie za rękę przy kelnerze?
 - Nie zauważyłaś jak na ciebie patrzył?
 -Normalnie.
- Nie, spodobałaś mu się, widziałem to.
 -Zazdrosny jesteś?
- A nie powinienem być?
- Nie ,bo kocham ciebie głuptasie.
- Też cię kocham - pocałował ją w usta.
 Zjedli śniadanie, śmiejąc się i rozmawiając o kolacji u Seby. Później poszli na spacer , pożegnali się z pięknym widokiem nad jeziorem i poszli do hotelu, po swoje walizki nawet nie rozpakowane. Wymeldowali się z hotelu i poszli do samochodu.
-Kochanie zostań dziś na noc u mnie. –zaproponował Marek
-Dobrze, tylko napiszę tacie ,że wrócę w poniedziałek rano.

14 komentarzy:

  1. Za dużo słodyczy typu kochanie. Za mało opisów miejsc wyglądu ubrań.
    Np jak wyglądał kelner. Lub w recepcji jak ta recepcjonistka zmierzył wzrokiem ule w końcu się sporo zmieniła.

    Rozumiem ze to może być wina młodego wieku ze opowiadania są jak opowiastki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się następnym razem ,użyć twoich uwag:)

      Usuń
  2. Po pierwsze cieszę się, że porzuciłaś tamten zapis dialogów. Tak jest o niebo lepiej. BRAWO. Na razie panuje lekka stagnacja w treści i opisujesz rzeczy, które już właściwie dobrze znamy. Liczę na to, że wymyślisz coś oryginalnego, coś, co nas poruszy i wywoła emocje. Wierzę, że nie będzie to kalka serialu i tego, co już kiedyś mogliśmy przeczytać w innych opowiadaniach. Ja wiem, że powstało ich tak wiele, że nie sposób wymyślić coś oryginalnego. Mam nadzieję, że Ci się uda.

    Jest trochę błędów, które łatwo poprawić jeśli tylko prześledzi się jeszcze raz tekst. Poniżej podaję kilka, ale nie chce mi się wypisywać innych. Najlepiej przeczytaj uważnie, to je wyłapiesz. Mała uwaga. Liczebniki w tekście zawsze piszemy słownie, chyba, że jest to nazwa własna np: "Klub 69".

    - Najbardziej nie pokoi mnie reakcji mamy Marka... - Najbardziej niepokoi mnie reakcja mamy Marka...
    - Od zawsze myślała ,że Marek będzie z Pauliną, a tu wszystko się nie ułożyło. - Od zawsze myślała, że Marek będzie z Pauliną, a tu nic się nie ułożyło.
    - ...pożegnała się z rodzinom,... - pożegnała się z rodziną,...
    - Podróż udała im się , bez żadnych problemów. Dotarli już na miejsce. - Podróż udała im się. Bez żadnych problemów dotarli na miejsce.
    - Z tej strony Marek Dobrzański ,chcielibyśmy się zapytać... - tak mógłby się zwrócić tylko wtedy, gdyby rozmawiał z recepcjonistką przez telefon, ale on stoi po drugiej stronie lady więc powinien się tylko przedstawić kobiecie: - Marek Dobrzański, chcielibyśmy się zapytać...

    Ja czekam na kolejny rozdział. Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo rzeczy zgapiasz z innych blogów, zastanawiam się czy ich właścicielki Ci na to pozwoliły.
    Nie rozumiem ich zachowania, chcieli spędzić cały weekend w Spa, a wracają do Warszawy na kolacje u Seby. Szybko zmieniają zdanie.
    Mam nadzieję, że pójdzie Ci co raz lepiej, pozdrawiam, Zozol.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznijmy od tego ,że to ja wymyśliłam , długo nad tym pracowałam , nie po to żebyś mówiła że zgapiam z innych blogów.
      A po drugie , jak byś dokładnie czytała to kolacja u Seby jest w poniedziałek ,a oni wrócili w niedziele wieczorem :)

      Usuń
  4. Dopiero dzisiaj odkryłam twojego bloga. Jest naprawdę świetny! Mam nadzieję, że w następnym opowiadaniu wymyślisz coś orginalnego, bombowego czego nie było w innych blogach. Choć jestem o trzy lata młodsza od ciebie to jednak myślę, że mój blog też ci się spodoba. Pozdrowienia Pinius :)
    Link do mojego bloga: marekiula12.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypuszczam, że Dobrzańska tak łatwo nie odpuści .Z tego co ja pamiętam to przynajmniej dwa razy była już wredna. Ja w opowiadaniu pt. Odcinek 236 zrobiłam na odwrót. Rodzice Marka jak najbardziej zaakceptowali Ulę.
    Pozdrawiam i zapraszam na Opowiadania RanczUli.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się zapowiada, chociaż narazie serialowo. Mam nadzieję, że Helenka niedługo zmieni nastawienie do Uli. Viola gotuje? No proszę, tego jeszcze nie było. :D
    Zapraszam na mojego bloga angela1601.blogspot.com
    Pozdrawiam serdecznie, Angela :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczyna się ciekawie :)
    Również zapraszam na moje opowiadania :)
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczyna się ciekawie :)
    Również zapraszam na moje opowiadania :)
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Kiedy cd?

    OdpowiedzUsuń
  10. Na razie serialowo i sielankowo. Może kolejna notka czymś mnie zaskoczy? Helena tak szybko chyba nie zaakceptuję Uli. Ta Viola i gotowanie to jest nowość.Zapraszam na mojego bloga Brzydulowe światełko i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń