środa, 2 grudnia 2015

Po pokazie FD część 14



 I będę cię kochać do końca.


Był piękny, słoneczny czwartek. Uwielbiała swoją prace. Jako detektyw nie spędzała całego czasu za biurkiem. Nie lubiła bezczynnie siedzieć na miejscu, gdy wiedziała, że mogła być komuś potrzebna. Pracowała dzisiaj nad sprawą pana Marka Dobrzańskiego. Gdy wszedł do jej gabinetu, jej serce zaczęło szybciej bić. Był taki przystojny, więc od razu wiedziała, że jest zajęty. Do tego później dowiedziała się, że ma narzeczoną. W życiu prywatnym miała problem ze znalezieniem sobie partnera. W życiu zawodowym na chwilę mogła o tym zapomnieć i skupić się na czymś innym. Ale jak ma się takich klientów to trudno jej zapomnieć. Weszła na posterunek. Aby rozwiązać tę sprawę, musiała poznać więcej szczegółów, dotyczące wypadku. Już na samym początku wykluczyła, że przypadkowa osoba była porywaczem. Musiał być to ktoś, kto miał wszystko dobrze zaplanowane. Zastanawiała się, dlaczego dziewczyna została porwana w szpitalu, a nie podczas wypadku? Tą sprawą zajmował się sierżant Łukasz Nowicki. Policjant bardzo jej pomógł. Zdobyła kontakt do świadka wypadku pani Dagmary Kamińskiej. Zadzwoniła do niej i umówiła się z nią na dziś w kawiarni o osiemnastej. Później wróciła do swojego gabinetu i zajęła się papierkową robotą.

Już na nią czekała. Podeszła do nieznajomej, aby się upewnić czy dobrze trafiła.
-Czy pani Dagmara Kamińska?
-Tak.
-Dzień dobry. Mam na imię Julia Kowalik i jestem detektywem.- Podała jej rękę- Wynajął mnie pan Marek Dobrzański.
-Miło mi panią poznać. O czym chciała pani ze mną porozmawiać?
                                                                           *
W tym samym czasie Marek siedział za biurkiem w swoim gabinecie. Nie mógł się skupić na niczym.  Nawet nie zauważył, że jest już po osiemnastej. Jego myśli wciąż krążyły wokół Ulki. Bardzo się o nią martwił.  Nie miał z nią żadnych kontaktów, a od pani detektyw nie miał żadnych wieści jak postępuje sprawa.  Co chwilę spoglądał na wyświetlacz telefonu, ale nic się na nim nie pojawiało. Nie mógł już dłużej wytrzymać tego czekania, a upijać się znowu  nie chciał. Jedynie, co mógł zrobić to tylko czekać na nowe wieści. Patrzył się na jej zdjęcia w komputerze. Kochanie, jak za tobą tęsknie. Gdzie ty się teraz podziewasz?


                                                                            *                                                                         
Siedziała na łóżku i przeglądała gazety modowe.  Na chwile oderwała swój wzrok od magazynów i rozejrzała się po mieszkaniu. Każdy kąt przypominał jej o Marku. Tutaj spędziła z nim najwspanialsze chwile w swoim życiu. Wiedziała, że stoi w miejscu. Nie może wracać do przeszłości. Teraz jest teraźniejszość i powinna się nad tym skupić. W jej mieszkaniu zawsze był porządek. Nigdy nie lubiła bałaganu, więc wynajmowała, co tydzień sprzątaczkę. Z komody wyjęła aparat i sfotografowała każdy pokój.   Później wyszła na zewnątrz i obeszła cały dom, aby znaleźć dobre światło. Gdy zdjęcia były już gotowe przesłała je na swojego laptopa. Wyszukała jak najlepszą stronę internetową związaną z sprzedażą mieszkań i znalazła "Otodom". Dała ogłoszenie i najlepsze zdjęcia, które jej się spodobały. Miała nadzieje, że uda jej się jak najszybciej sprzedać ten dom. Był ładny i zadbany, więc ze sprzedażą nie powinno być problemu.  Jej pierwszy krok o zapomnieniu Marka wykonała doskonale. Teraz musi poszukać mieszkania, w którym zamieszka już na zawsze. I tutaj pomyślała o Arturze. Z nim chciała wiązać swoją dalszą przyszłość. Musiała z nim porozmawiać. Zadzwoniła po taksówkę i po trzydziestu minutach stała naprzeciwko jego bloku. Wiedziała, że zaszła już za daleko i nie może się już wycofać. Kocha go i nie może mu pozwolić, żeby odszedł. Pospiesznym krokiem dotarła do drzwi. Miała szczęście, że ktoś wychodził. Niepostrzeżona weszła po schodach na drugie piętro. Stanęła przed drzwiami jego kawalerki. Przez chwile się wahała, ale jednak zapukała. Nie miała już odwrotu. Miała nadzieje, że będzie w mieszkaniu i się nie myliła. Otworzył jej drzwi. Był zdziwiony jej wizytą. Nie spodziewał jej się tutaj.
-Przepraszam, że tutaj przychodzę. Powinnam najpierw zadzwonić i cię poinformować o mojej wizycie. Wiem, postąpiłam źle. Ale musiałam cię jak najszybciej zobaczyć i z tobą porozmawiać. Będziemy na korytarzu rozmawiać czy zaprosisz mnie do środka?
-Proszę wejdź.
Paulina była pod wrażeniem mieszkania. Bardzo jej się podobało. Właśnie takiego mieszkania potrzebowała. Czegoś przytulnego, a zarazem małego. Nie liczy się dla niej wielkość mieszkania. Chciała tylko być szczęśliwa. Dała kurtkę Arturowi. Zaprosił ją do kuchni.
-Może herbaty lub kawy?
-Nie dziękuje. Może poproszę wody.- Zaschło jej w gardle. Bała się jego reakcji na to, co zaraz usłyszy. Tak naprawdę bała się odrzucenia. Już raz była skrzywdzona przez Marka i nie chciała spotkać tego uczucia jeszcze raz.  Podał jej wodę.
-O, czym chcesz ze mną porozmawiać?
- Trochę myślałam o naszym ostatnim spotkaniu. Odkąd Marek mnie zostawił dla Uli nie umiałam zrozumieć, dlaczego? Przecież jak w każdym związku ludzie kłócą się, a później godzą. Ale dopiero teraz zrozumiałam, że nasz związek nie był oparty na miłości, ani na prawdzie. A żaden taki związek nigdy nie przetrwa. Teraz to rozumiem. Trudno jest otworzyć serce na kogoś nowego po utracie ukochanej nam osoby. Mimo, że Marek mnie okłamywał i zdradzał i tak go kochałam.
-Przestać. Jak przyszłaś tutaj mówić o twojej miłości do Marka to lepiej, abyś stąd poszła.
-Nie! Daj mi dokończyć. Nie przyszłam tutaj, aby rozmawiać o Marku. Moim powodem tej wizyty było powiedzenie tobie, że cię kocham.- Upiła łyk wody. Czekała na jego reakcje. Ale on nic nie umiał odpowiedzieć. Patrzył się na nią i nie mógł uwierzyć w te słowa, które przed chwilą usłyszał. Czekał na to od dawna, ale nie spodziewał się takiego obrotu tej sprawy.- Powiedź coś, bo zaraz mi serce wyskoczy. – Uśmiechnęła się. Podszedł do niej jak najbliżej i popatrzył jej w oczy.
-Ja też bardzo cię kocham.- Pocałował ją bardzo delikatnie i namiętnie. Chciał, aby ten pocałunek zapamiętała do końca. To był ich pierwszy i nie poprzestaną na tylko jednym. W tym momencie była najszczęśliwszą istotą na świecie. Miała okazje ułożyć swoje życie od nowa i postanowiła nie zepsuć tego.
-Mam jeszcze dla ciebie jedną dobra wiadomość. Sprzedaje dom, bo kojarzy mi się ze wspomnieniami. Czy nie miałbyś nic przeciwko jak bym z tobą zamieszkała?
-Oczywiście, że się zgadzam. – Pocałował ją jeszcze raz. Zrobili razem obiad, przy którym mile spędzili czas.
                                                                              *
Nastał piątek. Julia bardzo źle się czuła, więc nie przyszła do pracy. Do całego południa leżała w łóżku. Jednak coś nie dawało jej spokoju. Po głowie ciągle krążyły jej myśli związane z nową sprawą. Coś jej tu nie pasowało. Ta cała sprawa wydawała się dla niej dziwna. Od Dagmary dowiedziała się, że w wypadku pomagał jej tajemniczy mężczyzna. Nawet nie znała jego imienia. A teraz? Ani jego ani jej nie można znaleźć. Nie mogła się zamartwiać już tą sprawą. Wstała z łóżka i się ubrała. Wybrała się do szpitala na ul. Lwowskiej. Pani recepcjonistka pokierowała ją do ordynatora. Miała nadzieje, że nareszcie dowie się, co tu jest grane. Weszła do gabinetu i przywitała się z Michałem Wójcikiem. Od niego dowiedziała się, że pacjentka wypisała się na własne życzenie i towarzyszący jej partner miał na imię Maks. Ale coś jej tu dalej nie pasowała. Przypomniała jej się rozmowa z policjantem i tam jak dobrze zapamiętała samochód Marka jadący sto piętnaście kilometrów na godzinę. Ula nie miała zapiętych pasów i dlatego znaleziono ją na przedniej masce auta. Z takimi urazami nie mogła wypisać się z szpitala. Powinna być pod obserwacją lekarza dwadzieścia cztery godziny. Podała swoje argumentem Michałowi. Ordynator był zmieszany i nie wiedział, co powiedzieć. Żeby dowiedzieć się prawdy postraszyła go policją i od razu dowiedziała się wszystkiego. Nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Jeszcze nigdy w swojej pracy nie spotkała się z przypadkiem łapówki. Gdy pomyślała, że tak łatwo można przekupić lekarza łapówką, to ten lekarz nie powinien leczyć ludzi. Szybko zadzwoniła na policję i wyjaśniła tę sprawę. Wiedziała, że Michałowi nie powinno ujść na sucho zaniedbanie swoich obowiązków. Później Julia udała się do ochroniarza po nagrania. Mężczyzna na początku nie chciał ich pokazać, ale po pokazaniu przez nią legitymacji zmienił zdanie i pokazał to, co zarejestrowały kamery. Poprosiła o nagranie z daty wypadku. Przejrzała nagranie i zauważyła Ulę z tajemniczym facetem kręcącego się koło niej. Gdy ochroniarz nie patrzył zgrała to wszystko na pendrive i podziękowała za pomoc. Wychodząc z szpitala była z siebie bardzo dumna. Była coraz bliżej do odgadnięcia sprawy, nad którą pracowała. Zadowolona zadzwoniła do swojego klienta i umówiła się z nim u niego w pracy. Pierwszy raz miała przyjemność wejść do domu mody. Zazwyczaj nie miała na takie rzeczy czasu. Damian zaprowadził ją do gabinetu Marka. Widać było, że każdy się za nią oglądał. Jednak ona się tym nie przejmowała. Zapukała i weszła do Marka. Opowiedziała mu wszystko, czego się dowiedziała i pokazała mu nagranie. Marek od razu rozpoznał mężczyznę na nagraniu. Julia była zdziwiona takim obrotem sprawy. Dziwiła się, że dobry kolega ze studiów może porwać koledze narzeczoną i podawać się za niego. Dzięki jego danym mogła zdziałać więcej. Marek jej podziękował, a ona wybrała się do biura, aby sprawdzić dane Maksymiliana Darskiego. Zdobyła adres Maksa i wyruszyła do jego mieszkania. Jednak tam nikogo nie zastała. Dzięki swoim metodom mogła włamać się do mieszkania. Ale od razu było widać, że nikt tu nie mieszka. Była już późna pora, więc wróciła do mieszkania.
Rano wstała bardzo wcześnie. Musiała pobiegać i trochę pomyśleć. Świeże powietrze zawsze dobrze na nią działało.  Później wróciła do mieszkania i wzięła szybki prysznic. W firmie próbowała coś znaleźć o Maksie, ale dane były zatajone. Zadzwoniła do Marka, aby poprosić go o numer Maksa. Wpadła na pomysł, aby namierzyć go przez telefon. Udało jej się. Ale gdy przeczytała, gdzie on jest teraz to ją zamurowało. Był w urzędzie stanu cywilnego. Czuła, że teraz czas jest najważniejszy. Jak z procy wyleciała z biura i wsiadła do samochodu. Poinformowała Marka o tym, gdzie namierzyła Maksa. On też z piskiem opon wyruszył w poszukiwanie ukochanej. 
                                                                                *
Stała przed lustrem i nie mogła uwierzyć, że to właśnie robi. Wychodzi za faceta, do którego nic nie czuje. Wierzy mu, że przed wypadkiem byli parą. Dlaczego miałby kłamać? Ślub to jest najlepsze, co może zdarzyć się kobiecie. Jednak ona czuła się jakby popełniała jakąś zbrodnie. Suknia ślubna bardzo ładnie układała się na jej ciele. Nie była pewna czy dobrze robi. Wciąż w jej głowie brzmiały słowa Maksa, że zostanie jego żoną czy jej się to podoba czy nie. Czy wcześniej też tak było? Ta luka w jej pamięci była nieznośna. Tak bardzo chciała znać swoją przeszłość. A nic nie pamiętała. Maks za dużo też jej nie powiedział. Najbardziej dziwiło ją, że nie mają żadnych wspólnych zdjęć. Na początku myślała, że okłamuje ją. Ale skąd by miał moje rzeczy? Coś jej w tej historyjce nie pasowało. Ale nie wiedziało, co. W tym samym czasie ktoś zapukał do drzwi. Było to Kasia.
-Gotowa?
-Tak.- Miała okazje dowiedzieć się coś więcej od swojej świadkowej, więc postanowiła ją trochę powypytywać. Miała nadzieje, że coś nowego się dowie. Jednak się myliła. Kasia jej opowiedziała to samo, co Maks.- Nie chce tego ślubu.
-Każdy boi się ślubu. W głębi serca go kochasz, ale musisz sobie to przypomnieć. Chodź, chyba nie chcesz się spóźnić na własny ślub?
-Nie. No to chodźmy.- Wyszły z jej mieszkania i wsiadły do auta Kasi. Droga zajęła im pięć minut. Już były pod stanem urzędu. Tak naprawdę się nie denerwowała, tylko nie wierzyła, że właśnie to robi. Podeszła do Maksa i usiadła koło niego. Nawet na nią nie popatrzył. Nie wiedziała, co się z nim ostatnio stało. Od ich kłótni unikał ją i nie pozwolił jej nigdzie wychodzić. Zgodziła się wyłącznie na ten ślub, żeby mieć spokój. Myślała, że ją pobije. Nie chciała takiego życia, ale nie miała wyjścia. Oprócz nich byli też świadkowie. Z tyłu były puste krzesła. Nie rozumiała tego, dlaczego nikogo nie zapraszali. Coś jej tu nie pasowała, ale nie chciała nic mówić. Bała się, że Maks może jej coś zrobić. Nie dopuszczał jej do niczego. Sam wybrał jej suknie, obrączki.  Urzędnik zaczął ceremonie. Ula poniekąd go nie słuchała. Zastanawiała się nad tym, czy dobrze robi. Nadeszła chwila, której najbardziej nie chciała.
- Proszę za mną powtarzać. 
-Świadomy praw i obowiązków wynikające z założenia rodziny uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Urszulą Cieplak i przyrzekam, że uczynnie wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
-Teraz pani młoda.
-Świadoma praw i obowiązków wynikające z założenia rodzi..- W tym momencie nieoczekiwanie wpadł jakiś mężczyzna z kobietą na ceremonie. Ula nie wiedziała, co się dzieje, a Marek nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył.  W jego oczach można było zauważyć łzy.

12 komentarzy:

  1. Super!!! Czekam z niecierpliwością na kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani detektyw okazała się bardzo sprytną i operatywną osobą. Potrafi wiązać ze sobą fakty w logiczny sposób i wyciągać właściwe wnioski. Dzięki temu szybko odnalazła Ulę. Pytanie tylko, czy Ula zobaczywszy Marka coś sobie wreszcie przypomni. Dobrze by było, bo niewiele brakuje, żeby wypowiedziała do końca słowa przysięgi małżeńskiej.
    Liczę na to, że jednak pamięć wróci, a Maks poniesie konsekwencje swoich czynów. Na mój gust powinien trafić za kratki, bo wykorzystał amnezję Uli, i właściwie dokonał porwania, a to czyn karalny. Bardzo jestem ciekawa, jak to rozwiążesz i jak do tego podejdziesz.
    Rozdział naprawdę dobry. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż, że pani detektyw jest młoda to umiała poradzić sobie z sprawą. Chciałam tu pokazać, że nie powinniśmy oceniać kogoś po wieku. Mam plan na ciąg dalszy, ale trzeba będzie trochę poczekać. Dziękuje za komentarz.
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Przerwać w takim momencie? Tak się nie robi. Czuję, że z nici z tego ślubu. Może Ula nie przypomni sobie od razu Marka, ale poczuje coś do niego i nie będzie dalej w stanie składać ślubowania.Jest jeszcze ta detektyw która może poświadczyć kim jest Marek.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam jakoś zaciekawić. Ula po amnezji jest zupełnie inną osobą, jesteś pewna, że coś do niego poczuje? Pani detektyw nie skończyła jeszcze. Czeka ją trudne zadanie. A jakie? Dowiesz się w kolejnej części.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. To się porobiło...Marek nie przeżyje tego widoku. To złamie mu serce. Facet płacze tylko w skrajnych momentach, ale to była właśnie ta chwila. Zbytnio utożsamiam się z Markiem...
    Nie masz serca, aby przerwać w takim momencie :D
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek tyle cierpiał, że się aż upił. A teraz widzi swoją narzeczoną jak bierze ślub z innym. To łamie mu serce i w oczach pojawiają się zły. Mam serce ; D
      Dzięki za komentarz, pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Super część. Ula mimo wątpliwości chce zostać żona Maksa. Chociaż gdy by tak on nie naciskał z pewnością do tego by nie doszło. Marek pojawia się w ostatnim momencie. I nie dojdzie do zakończenia ceremonii. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek ma wyczucie czasu i w porę wszedł. Trudniej byłoby mu odzyskać Ulę po ślubie. A tak to chociaż może o nią walczyć.
      Dziękuje za komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Trochę niepokoi mnie to, że pani detektyw wzdycha do naszego Mareczka. Niech sobie znajdzie inny obiekt westchnień, bo może niepotrzebnie namieszać :) Mam nadzieję, że Ula przypomni sobie wszystko i w końcu będą z Markiem szczęśliwi, mam również nadzieję, że do ślubu nie dojdzie...
    Pozdrawiam, UiM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że każda kobieta obejrzałaby się za takim przystojnym facetem. Tutaj pani detektyw docenia swoją prace i nie wniknęłaby w romans ze swoim klientem. Ona taka nie jest. Wykonuje swoją prace i na tym się skupia. Ślub już został przerwany,a co się dalej stanie? Zobaczysz w następnej części. Dziękuje za komentarz.
      Pozdrawiam :)

      Usuń