Ponad rok przerwy. WOW. Czas tak szybko leci. Zaczynałam tego bloga mając piętnaście lat, ale wtedy było ze mnie dziecko. Zapewne się zastanawiacie co mnie skłoniło do powrotu? Sama nie znam odpowiedzi na to pytanie. Może powtórka na TVN Siedem? Może tęsknota za pisaniem? A może nudy? Od paru dni piszę nową historyjkę, która wpadła mi do głowy. Dopiero gdy odwiedziłam mojego własnego bloga i zobaczyłam te wszystkie wyświetlenia to odważyłam się dodać pierwszy wpis. Nowe opowiadanie zacznę od ostatniego odcinka Brzyduli gdyby Marek nie pojawił się na pokazie. Rok temu też zaczęłam pisać opowiadanie "Przeznaczeni" . Niestety nie dokończę tego, może kiedyś wpadnie mi pomysł jak to dalej rozwinąć. Czas pokaże. Chciałabym was jeszcze uprzedzić, że nie wiem, co ile będę stawiać posty. Mam też drugiego bloga i nie chcę go zaniedbać. A i jeszcze jedno. Dawno nie pisałam, więc jeśli pojawiłyby się jakieś błędy to przepraszam.
Czy zostali jacyś fani brzyduli? Czy ktoś tu jeszcze pisze
opowiadania? Oglądacie powtórki naszego ulubionego serialu? Mam nadzieję, że na
wszystkie odpowiedzi ktoś odpiszę, że tak. Chyba nie zostałam sama. Dobra koniec tego gadania, teraz zapraszam na kolejne opowiadanie.
Ty, ja i Mediolan
Godzina siedemnasta wybiła na zegarku. Było troje nieszczęśliwych ludzi, które życie nie ułożyło się po ich myśli. Piotr Sosnowski leciał samolotem do Bostonu. Ten staż bardzo pomoże mu się rozwijać. Chciałby w swojej dziedzinie być jak najlepszy. Cieszył się z takiej możliwości, ale z drugiej strony było mu smutno. Zakochał się w Uli. Była taka inna niż kobiety, które poznał na swojej drodze. Ona po prostu była wyjątkowa. Miła, urocza, dobra, uczciwa i przede wszystkim piękna. Będzie mu bardzo jej brakować. Kocha Marka i on postanowił to uszanować. Nie będzie się już wtrącać pomiędzy nimi. Brakuje mu bliskości, przecież samą pracą nie da się żyć. Fajnie jest wrócić do domu, w którym ktoś na ciebie czeka. Po roku wróci do Warszawy i na pewno odwiedzi Ulę. W głębi serca ma nadzieję, że nie będzie z Markiem. Po dłuższym rozmyślaniu bardziej mu zależy na jej szczęściu. Nie powinna z nim być jak go nie kocha. Dobrze postąpiła. Cieszył się, że nie został w Warszawie.Nie zniósłby widoku Uli, która nie może być jego. Wyjrzał przez szybę i uśmiechnął się do swojego odbicia.
Będzie dobrze. Masz wyśmienitą pracę, na ten moment to wystarczy.
Będzie dobrze. Masz wyśmienitą pracę, na ten moment to wystarczy.
Drugą nieszczęśliwą osobą była Ula. Pokaz prawie się kończył, a ona cały czas rozglądała się czy przypadkiem gdzieś nie stoi jej miłość życia. Teraz była kolei na nią. Weszła na wybieg i chodziła po nim jak profesjonalna modelka. Wszyscy zaczęli bić jej brawa. Wśród ludzi znajdowali się też państwo Dobrzańscy. Byli zachwyceni kolekcją. Pokaz wypadł niesamowicie. Ula bardzo dobrze poradziła sobie z prezesurą. Krzysztof był z niej dumny. Nie spodziewał się, że Uli może wyjść. Jednak zaufał swojemu synowi i cieszył się z tego wyboru. Helenka też była zadowolona, że firma odnosi taki sukces dzięki Uli. Marek wiedział komu zaufać. Powierzył firmę w bardzo dobre ręce. Jednak wiedziała, że jej jedyny syn będzie tylko szczęśliwy u boku Pauliny, czego dopilnuje.
Pshemko również cieszył się z sukcesu. Cały czas obserwował pokaz. Gdy zauważył Ulę na wybiegu zaniemówił. Była najpiękniejsza. W jego głowie zaświecił się jeden pomysł, ale później się nim zajmie. Było mu trochę przykro, że ją źle potraktował wcześniej. Myślał, że jest dwulicowa. Nie potrzebnie słuchał Pauliny. To Uleńka jest stworzona dla Marka. Teraz to wiedział na pewno. Bardzo cieszył się, że podjął takie wyzwanie. Stworzenie kolekcji z tanich materiałów. Na początku było to trudne zadanie, ale sobie poradził.Był prawdziwym artystą.
Gdy pani prezes zeszła ze sceny wzięła mikrofon oraz kwiaty i ponownie wróciła. Zaprosiła wszystkich modeli i modelki oraz Pshemko na scenę. Wręczyła piękny bukiet mistrzowi. Na koniec pokazu zaprosiła wszystkich na bankiet, który miał odbyć się na sali obok. Wszyscy poszli świętować sukces. Ulka po przebraniu się pojawiła się na bankiecie tylko na pięć minut. Wszyscy jej gratulowali, jednak ona nie umiała skupić swoich myśli na rozmowach. Gdy miała okazję zmyła się z uroczystości. Gdy była już przed budynkiem po jej policzkach popłynęły łzy. Szła przed siebie, nie wiedząc nawet w jakim kierunku. Aż dotarła do parku przed firmą. Wszystkie wspomnienia związane z Markiem wróciły do niej. Nie umiała powstrzymać łez. Usiadła na ich ławce.
Jak on mógł wyjechać? Do tego z Pauliną. On mnie nie kocha. To co było napisane w liście to tylko kłamstwa. Jaka ja byłam głupia. Myślałam, że coś jednak do mnie czuję. Czemu to wszystko musi tak boleć? Nigdy nie pokocham kogoś tak jak jego. Marek jest moją jedyną miłością.
Kompletnie zapomniała o czasie. Dopiero gdy się ściemniło postanowiła iść na przystanek. Była dopiero dwudziesta pierwsza, a autobus miała za dziesięć minut. Gdy już dotarła do swojego domu od razu udała się do swojego pokoju. Nigdzie nie świeciło się światło co oznaczało, że cała rodzina jest jeszcze na bankiecie. Położyła się w ubraniach, ale nie mogła usnąć. Gdy zamykała oczy, widziała Marka. Postanowiła iść do łazienki. Po wziętym zimnym prysznicu, ponownie się położyła. Jednak nie dane było jej usnąć. Znowu poleciały jej łzy. Słyszała jak koło północy rodzina wróciła do domu. Gdy Józef wszedł do jej pokoju udawała, że śpi. Nie miała ochotę z nikim rozmawiać. Chciała być sama.
Za dziesięć minut samolot miał wylądować w Mediolanie. Paulina była taka szczęśliwa, że jej miłość życia jest obok niej. Tylko tego mężczyznę chciała poślubić. Nie wyobrażała sobie innej opcji. Była o niego bardzo zazdrosna. Mało brakowało, że mogła go stracić. Ale jedno wiedziała. Tylko przy nim będzie szczęśliwa. Jest najlepszą partią w mieście i to właśnie ją wybrał. Zna go bardzo długo i muszą być razem. Żadna Cieplak nie odbierze jej Marka. Będzie o niego walczyć jak lew.
Jak wylądujemy muszę przekonać Marka do ślubu.Może już tam zostaną na zawsze. Jestem ciekawa, co nam los przyniesie. Chcę z nim mieć dzieci i duży dom w Mediolanie.
Paulina marzyła o przyszłość, natomiast Marek wspominał przeszłość. Jego myśli nie były skupione na Paulinie, jednak na Uli. Wspominał ich pierwsze spotkanie. Pierwszy pocałunek. To jak wyznała mu miłość. Ich pierwsza noc w spa. Jej piękna przemiana. Tak się zamyślił, że nawet nie słyszał, kiedy wylądowali. Dopiero Paula położyła rękę na jego i powiedziała:
-Kochanie, już jesteśmy.
Wysiedli z samolotu i zabrali swoje bagaże. Na lotnisku wśród tłumu chwyciła go za rękę i pociągnęła tak, aby mógł na nią popatrzeć.
-Urządźmy ślub w tą sobotę, proszę. O niczym innym nie marze. - Marek był obojętny, ale wiedział, że na ten moment to najlepsze, co może zrobić.
-Dobrze, zgoda.
Pshemko również cieszył się z sukcesu. Cały czas obserwował pokaz. Gdy zauważył Ulę na wybiegu zaniemówił. Była najpiękniejsza. W jego głowie zaświecił się jeden pomysł, ale później się nim zajmie. Było mu trochę przykro, że ją źle potraktował wcześniej. Myślał, że jest dwulicowa. Nie potrzebnie słuchał Pauliny. To Uleńka jest stworzona dla Marka. Teraz to wiedział na pewno. Bardzo cieszył się, że podjął takie wyzwanie. Stworzenie kolekcji z tanich materiałów. Na początku było to trudne zadanie, ale sobie poradził.Był prawdziwym artystą.
Gdy pani prezes zeszła ze sceny wzięła mikrofon oraz kwiaty i ponownie wróciła. Zaprosiła wszystkich modeli i modelki oraz Pshemko na scenę. Wręczyła piękny bukiet mistrzowi. Na koniec pokazu zaprosiła wszystkich na bankiet, który miał odbyć się na sali obok. Wszyscy poszli świętować sukces. Ulka po przebraniu się pojawiła się na bankiecie tylko na pięć minut. Wszyscy jej gratulowali, jednak ona nie umiała skupić swoich myśli na rozmowach. Gdy miała okazję zmyła się z uroczystości. Gdy była już przed budynkiem po jej policzkach popłynęły łzy. Szła przed siebie, nie wiedząc nawet w jakim kierunku. Aż dotarła do parku przed firmą. Wszystkie wspomnienia związane z Markiem wróciły do niej. Nie umiała powstrzymać łez. Usiadła na ich ławce.
Jak on mógł wyjechać? Do tego z Pauliną. On mnie nie kocha. To co było napisane w liście to tylko kłamstwa. Jaka ja byłam głupia. Myślałam, że coś jednak do mnie czuję. Czemu to wszystko musi tak boleć? Nigdy nie pokocham kogoś tak jak jego. Marek jest moją jedyną miłością.
Kompletnie zapomniała o czasie. Dopiero gdy się ściemniło postanowiła iść na przystanek. Była dopiero dwudziesta pierwsza, a autobus miała za dziesięć minut. Gdy już dotarła do swojego domu od razu udała się do swojego pokoju. Nigdzie nie świeciło się światło co oznaczało, że cała rodzina jest jeszcze na bankiecie. Położyła się w ubraniach, ale nie mogła usnąć. Gdy zamykała oczy, widziała Marka. Postanowiła iść do łazienki. Po wziętym zimnym prysznicu, ponownie się położyła. Jednak nie dane było jej usnąć. Znowu poleciały jej łzy. Słyszała jak koło północy rodzina wróciła do domu. Gdy Józef wszedł do jej pokoju udawała, że śpi. Nie miała ochotę z nikim rozmawiać. Chciała być sama.
Za dziesięć minut samolot miał wylądować w Mediolanie. Paulina była taka szczęśliwa, że jej miłość życia jest obok niej. Tylko tego mężczyznę chciała poślubić. Nie wyobrażała sobie innej opcji. Była o niego bardzo zazdrosna. Mało brakowało, że mogła go stracić. Ale jedno wiedziała. Tylko przy nim będzie szczęśliwa. Jest najlepszą partią w mieście i to właśnie ją wybrał. Zna go bardzo długo i muszą być razem. Żadna Cieplak nie odbierze jej Marka. Będzie o niego walczyć jak lew.
Jak wylądujemy muszę przekonać Marka do ślubu.Może już tam zostaną na zawsze. Jestem ciekawa, co nam los przyniesie. Chcę z nim mieć dzieci i duży dom w Mediolanie.
Paulina marzyła o przyszłość, natomiast Marek wspominał przeszłość. Jego myśli nie były skupione na Paulinie, jednak na Uli. Wspominał ich pierwsze spotkanie. Pierwszy pocałunek. To jak wyznała mu miłość. Ich pierwsza noc w spa. Jej piękna przemiana. Tak się zamyślił, że nawet nie słyszał, kiedy wylądowali. Dopiero Paula położyła rękę na jego i powiedziała:
-Kochanie, już jesteśmy.
Wysiedli z samolotu i zabrali swoje bagaże. Na lotnisku wśród tłumu chwyciła go za rękę i pociągnęła tak, aby mógł na nią popatrzeć.
-Urządźmy ślub w tą sobotę, proszę. O niczym innym nie marze. - Marek był obojętny, ale wiedział, że na ten moment to najlepsze, co może zrobić.
-Dobrze, zgoda.
Nie! Tylko nie ślub z Pauliną! Co ten Marek chce zrobić? Niech jak najszybciej wraca do Warszawy i do Uli. :-D G
OdpowiedzUsuńZgadzam się. On jest jej pisany :)
UsuńWyjechał do Mediolanu, by odpocząć od tego, że nie może być z Ulą. Może jest jej pisany, ale to dowiecie się w nowym opowiadaniu już :) Pozdrawiam
UsuńŚwietnie że wrocilas. Czekam na cd../M
OdpowiedzUsuńMilutko mi to słyszeć, buziaki :*
UsuńTak jak D G ja się nie zgadzam na ten ślub.
OdpowiedzUsuńOn ma być z Ulką.
Na Twoje pytania z początku odpowiadam TAK. I zapraszam do odwiedzenia mojego bloga julitamorawiec.blogspot.com o uli marku i nie tylko.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Poczekaj na kolejne rozdziały. Dowiesz się czy wzięli ślub, a może jednak nie?
UsuńOdwiedzę bardzo chętnie :)
Pozdrawiam
Doluzcie najnowsze odcinki prosze
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała, ale jednak jest dobrze tak jak jest :)
UsuńBrzydula ma wciąż wielu fanów a raczej fanki i to na pewno się nigdy nie zmieni. Serial opowiedział o pięknej choć trudnej miłości a ja takie historie lubię najbardziej. Ty piszesz inne zakończenie ale mam nadzieję że będzie happy end?
OdpowiedzUsuńZ tego co zrozumiałam Pschemko ma plan aby połączyć Ulę i Marka choć oni oboje już zrezygnowali ze swojej szansy na szczęście. Mam nadzieję, że dla mistrza się uda a do ślubu Marka i Pauliny nie dojdzie.
Pozdrawiam :)
Mam wielką nadzieję, że to nigdy się nie zmieni ;)
UsuńCzy będzie happy end? Chyba nie mogę tego zdradzić, na pewno niedługo się dowiesz ;)
Może dojdzie może nie, zobaczymy niedługo :)
Również pozdrawiam :)
Tak jak poprzedniczki pytał jaki ślub. Chyba nam takiego stresu nie zafundujesz.(Kochana jak będę mieć stres to pokarmu nie będę mieć a jak nie będę mieć to nie nakarmię córki a jak nie nakarmię to będzie głodna a jak będzie głodna o będzie płakać a jak płakać to będę musiała bawić ją a jak będę bawić ją to nic nie napiszę a jak nic nie napiszę to nie będzie co czytać. PRZEKONAŁAM.
OdpowiedzUsuńA tak na serio to mam nadzieję, że w dobie telefonów i Internetu skontaktuje się z Sebastianem albo z samą Ulą i złapie pierwszy samolot powrotny do Polski.
Pozdrawiam miło.
Mogę obiecać, że coś się wydarzy, ale czy nie dojdzie do ślubu? Zobaczymy ;)
UsuńPozdrawiam równiej :)
A ja ten serial obejrzałam dopiero dwa tygodnie temu pierwszy raz. Zaczęło się od kilku odcinków w tv a potem dooglądałam ciurkiem nocami na playerze w necie. Dacie wiarę? hehe Kilka nocek mam zarwanych hehe
OdpowiedzUsuńŚwietna historia ale zakończenie pozostawia niesmak i niedosyt.
Teraz czytam książkę Pamietnik Brzyduli.
Twoje opowiadanie z pewnoscia pociagneloby serial jeszcze na sporo odcinków.
Miło się czyta, chetnie bede tu zaglądać ;)
Ja już 4lata jestem zainteresowana tym serialem. Jest po prostu najlepszy!
UsuńMiło mi to słyszeć. W następnym tygodniu kolejna część, więc czekaj niecierpliwie.
Pozdrawiam :)
Kiedy dodasz ciąg dalszy?
OdpowiedzUsuńDopiero za tydzień, bo nie mam teraz internetu.
UsuńŚlub z Pauliną?!Zdecydowanie nie popieram decyzji Dobrzańskiego. Na własne życzenie zamknie sobie furtkę do serca Uli i gorzko pożałuje ,że okazał się na tyle głupi i tchórzliwy, aby zrezygnować z walki o serce kobiety ,którą niby kocha.
OdpowiedzUsuńRanczUla ma rację niech łapię samolot do Polski i skontaktuje się z Sebą lub Ulą.
Bardzo zaskoczył mnie Twój nagły powrót.Pozdrawiam :).
Marek zawsze wolał wymigać się od prawdy, więc w tym opowiadaniu też tak robi.
UsuńMam nadzieję, że pozytywnie cię zaskoczyłam :)
Pozdrawiam
Rzeczywiście widać przerwę w pisaniu, bo błędów jest trochę i nie piszę tu o błędach literowych, ale błędach stylistycznych, mieszaniu narracji zwłaszcza w tym fragmencie na początku i częstym nadużywaniu tego samego słowa w jednym zdaniu.
OdpowiedzUsuńAle jak to mówią "pierwsze koty za płoty" i mam nadzieję, że kolejna część będzie poprawnie napisana, bo dzięki temu my czytelnicy lepiej przyswajamy tekst.
Mam nadzieję, że ten pomysł ze ślubem nie przejdzie, bo to najgłupsza rzecz jaką w tej sytuacji mógłby zrobić Marek. Jedną głupią już zrobił, a mianowicie, że w ogóle poleciał Z Pauliną do Mediolanu. To tylko dowodzi, że jednak nie wyciągnął żadnych wniosków z przeszłości i szybko zapomniał, czego doświadczył od tej podłej baby.
W głowie i sercu Uli rozgrywa się prawdziwy dramat, a obojętność Marka, na to, co się wydarzyło a także na to, że tak bezwolnie zgadza się na ślub, jest zwykłą wymówką. Jedyne co mu pozostaje to udowodnić, że jest facetem z wielkimi cojones, otrząsnąć się i zawrócić do Polski.
Pozdrawiam. :)
Marek nadal myśli, że Ula jest szczęśliwa z Piotrem. Nie chce się narzucać. Może gdyby jeszcze raz spróbował jak mu mówił Seba w ostatnim odcinku to byliby razem. Postanowił sobie na nowo ułożyć życie. Jednak jeszcze błądzi. Może niedługo znajdzie swoją drogę do Uli. Kto to wie? Zobaczymy niedługo ;)
UsuńPozdrawiam równiej ;)
Kiedy coś dodasz? Pozdrawiam
UsuńDzisiaj się pojawi ;)
Usuń