Powrót
Na moim palcu jest pierścionek zaręczynowy. Nie mogłam go
wyrzucić. To była cudowna pamiątka po moim ukochanym. Wyobrażałam sobie jak pięknie
wyglądałaby moja obrączka na moim palcu. Nasza wielka miłość. To co nas łączy, nikt nie
rozdzieli. Dzieci, które biegałyby
po ogródku przed naszym domem. Z rozmyśleń wyrwał ją głos przyjaciółki.
-Już jesteśmy.
Wysiedli z taksówki i we trójkę poszli do siedzimy
Febo&Dobrzański. Po wakacjach byli wypoczęci i gotowi do pracy. Jednak dla
nich ten urlop okazał się wielkimi zmianami. Paulina wyglądała kwitnąco. Na jej
twarzy malował się uśmiech, co rzadko się zdarza. Ale w sercu miała pustkę. Tak
tęskniła za Markiem. Aleks nareszcie był szczęśliwy. Miał u swojego boku
najpiękniejszą kobietę na świecie, którą kocha. Wyruszyli na piąte piętro. Nikt się ich
nie spodziewał. Podeszli do recepcji.
-Dzień dobry- powiedział Daniel.
-Witaj Danielu- powiedziała Paulina- Nareszcie w domu .
-Dzień dobry, Ula u siebie?- zapytał się Aleks.
-Dzień dobry, tak. – Aleks z swoją narzeczoną wybrał się do
biura pani prezes. Paulina dalej rozmawiała z recepcjonistą. Była w wyśmienitym
humorze. Próbowała zapomnieć o Marku,
ale wszystkie miejsca, gdzie była kojarzyły się jej z nim. We Włoszech
poszła do katedry, gdzie miał odbyć się jej ślub. Przez cały czas płakała.
Przez chwilę wyobrażała sobie ich ślub. Ona szczęśliwie idzie do ołtarzu, a tam
on na nią czeka. Przysięga jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ją nie opuści aż do śmierci. Wkłada na jej palca obrączkę i po chwili się całują. Ale byłoby to piękne. Wróciła do
rzeczywistości, przecież Marek nie jest jej mężem, ale zostanie. Będzie o niego
walczyć i o tą miłość.
- Na pewno dasz się skusić na miły upominek.- wręczyła mu
małą torebeczkę.
-To dla mnie?- Paula pokiwała głową- Dziękuje.
-Oryginalne włoskie Cantuccini. -Paulina poszła do swojego gabinetu.
W tym samym czasie do gabinetu Uli i Marka
weszli Aleks i Julia Sławińska.
-Możemy?- zapytał się Aleks.
-Oczywiście wchodźcie- Ula była zdziwiona tą
wizytą . Ostatnio jak ich widziała to Julia i Aleks nie chcieli się znać, a tu
dziś razem przychodzą. Wszystko dobrze się układa. Jednak Uli myśli pobłądziły
gdzieś indziej. Jeżeli Aleks wrócił to
Paulina też. Szczerze nie chciała jej widywać w firmie, dla niej musi być
to trudne, ale dla Ulki też. Przywitali się. Marek zauważył, że jakoś Aleks
jest inny. Zmienił się. Podobała mu się ta zmiana i zarazem bardzo cieszyła.
Ula ugościła ich na kanapie. Zaproponowała coś do picia,ale odmówili. Na
początku rozmawiali o pracy, Aleks chciał wiedzieć jak układa się po pokazie.
Okazało się,że wszystko idzie w dobrym kierunku.
-Marek, chciałem cię przeprosić za
wcześniejsze moje złe zachowania. Dzięki Julii to wszystko zrozumiałem i dla
niej się zmieniłem. –złapał ją za rękę-Wybaczysz mi? –nastąpiła cisza. Marek
był tak zdziwiony, że nie wiedział co powiedzieć, po chwili Ula szturchnęła go
ręką. Dopiero teraz zrozumiał, że nic nie odpowiedział.
-Przepraszam, ale zamurowały mnie twoje
słowa. Oczywiście, że ci wybaczam. Przyjaciele?
-Oczywiście-podali sobie ręce. Marek dalej
nie wiedział czy to dzieje się naprawdę czy to jakiś sen. Wszystko jest możliwe.
-Chcielibyśmy zaprosić was na nasz ślub,
który odbędzie się dziewiętnastego sierpnia o godzinie czternastej w Londynie-podała im zaproszenia-
Mamy nadzieje, że przyjdziecie.
-Dziękujemy- Marek wziął zaproszenia.
-Jest jeszcze jedna sprawa do omówienia.
-Tak?
-Z powodu ślubu nie będę mógł dalej tutaj pracować. Przygotowania trochę
trwają, a trzeba jeszcze zaprosić gości. Tutaj jest moje wypowiedzenie. -Wyjął z koperty dokumenty
i podał Uli.
-Możemy zrobić tak, że weźmiesz dłuższych urlop. A po waszej podróży poślubnej, wrócisz na swoje stanowisko- zaproponowała Ula.
-To miło z twojej strony, ale z Julią mamy
już inne plany. Po ślubie zamieszkamy we Włoszech.
-Zawsze możesz do nas wrócić. Będzie nam was
brakowało. –Ula podeszła do biurka, wzięła długopis i podpisała się. Wręczyła
Aleksowi papiery. Jeszcze przez chwilę
rozmawiali, później się pożegnali i Aleks z Julią poszli do gabinetu Aleksandra, żeby spakować
rzeczy. W firmie nie obyło się od plotek na temat nowej pary. Po pół godzinach
Aleks był spakowany i gotowy do opuszczenia biura. Pożegnał się z siostrą i
pojechał z narzeczoną do jego mieszkania. Paula była szczęśliwa, że jej brat
pogodził się z Julią. Idąc do bufetu przez przypadek spojrzała w szybę, gdzie był gabinet
pani prezes. Zobaczyła Ulę siedzącą na kolanach Marka i całującą się z nim. Paulinie zakręciła się łza na rzęsie.
Ja sama, on z nią, przy mnie łza,
a przy niej on. Przecież nic mi nie brakuje! Jestem piękną kobietą. Dlaczego
ciągle go tak bardzo kocham?!
Chciała iść się przewietrzyć. Szybkim krokiem
poszła w stronę windy. Przez przypadek
wpadła na jakiegoś mężczyzna.
-Paula. Cześć. Jak miło cię znowu widzieć.-
powiedział nieznajomy.
- Cześć Artur. Kiedy ja cię ostatnio
widziałam? Po sesji zniknąłeś. Chciałam się z tobą umówić na kawę, dzwoniłam i
nie mogłam się dodzwonić.
-Wyjechałem do Anglii. Musiałem odpocząć. Wróciłem w niedzielę. Może pójdziemy na kawę do bufetu?
-Chętnie, ale wyjdźmy z filmy. Może pójdziemy
do kawiarni za firmą?
-Dobrze.
W kafejce opowiadali sobie co ostatnio się u
nich działo . Artur opisał jej sytuację o swoim złamanym sercu. Nie mógł
się pogodzić, że Violetta nie jest z nim. Bardzo ją lubił, chciał z nią być,
ale ona wybrała Sebastiana. Musiał odpocząć, więc wyjechał. Paulina
opowiedziała mu całą historię o Marku. Ten jej kazał zapomnieć o nim i zacząć
od nowa jak on. Ale ona tak nie umiała, nie potrafiła. Do Maksa też doszły nowe
wieści o zareczynach. Na początku był bardzo zły, ale po głębszym zastanowienie stwierdził,
że to nawet lepiej. Odegra się na nim.
Po pracy Sebastian, Ula i Marek wybrali się
na tenis. Violetta nie miała nic przeciwko, bo miała swoje plany. Na
korcie Marek uczył Ulę grać w tenisa.
-Pamiętaj, nogi trochę ugięte. O tak- nie
obyło się bez miłych gestów z strony Marka. Jego ręce delikatnie wodziły po jej
ciele. Ula tylko się śmiała. Pamiętała tę scenę, gdy Marek uczył Anitę na charytatywnym
turnieju. –Staraj się być bardziej przebiegła niż przeciwnik.
-Dobrze trenerze. Zaczynamy!- krzyknęła do Sebastiana- To
najpierw zagram z Sebą, a później będę walczyć z tobą kochanie- pocałowała go w
usta i poszła na swoje miejsce. Marek odszedł na bok, aby przyglądać się grze.
Usiadł na krześle. Uli bardzo dobrze szło. Tak jakby nie grała pierwszy raz. W
tym samym momencie Maks biegał po okolicy. Bardzo lubił sport. Wiedział, że
siła jest najważniejsza, aby pokonać przeciwnika. Biegł koło kortu tenisowego i
zauważył znajome twarze. Przystanął na chwile. Zauważył jak Ula gra z
Sebastianem Olszańskim. Przez cały czas przyglądał się im. Ograła Sebastiana,
później na kort wszedł Marek.
Po Uli nie było widać zmęczenia. Ta dziewczyna
miała dużo energii i siły. Marek próbował wygrać ten mecz, ale bez powodzenia.
-Koniec. Nie dam rady już!- krzyknął
narzeczony z drugiej strony boiska. Zeszli z boiska.
-No panowie, widzę, że macie słabą kondycję.-
Ula uśmiechnęła się uroczo.Wypiła całą butelkę
wody. Chłopaki się tylko zaśmiali.
–Idę się przebrać, czekam przy samochodzie-
odeszła w stronę szatni.
-Ta dziewczyna mnie zadziwia. Jest
niesamowita. – Marek powiedział swojemu kumplowi.
-Masz wielkie szczęście.
-Wiem. – jeszcze chwilę porozmawiali i poszli
się przebrać. Maks w tym samym miejscu przyglądał się całej grze. Nikt go nie
zauważył. Gdy z oczu zniknęła mu Ula, pobiegł dalej w swoim kierunku.Ula już
czekała przy samochodzie ukochanego. Z zaskoczenia podszedł do niej i przytulił
się do niej.
-O czym myślisz, kochanie?
-O niczym.
-To ja już idę, pa- Sebastian odszedł w
stronę swojego samochodu.
Marek delikatnie całował Ulę po szyj ,
schodząc coraz niżej. Odwróciła się do niego. Popatrzył się na nią i postanowił
jej zaproponować pewien pomysł, który nie dawał mu spokoju od kilku dni.
-Zamieszkaj ze mną. Jesteś już moją
narzeczoną i pragnę mieć ciebie zawsze przy swoim boku .
-Zastanowię się, dobrze? Porozmawiam z tatą i
dam ci w najbliższym czasie odpowiedź.
Wsiedli do samochodu i ruszyli w stronę
domu Uli. O tej porze nie było już korków, ale mimo to Marek prowadził zgodnie
z przepisami. Spojrzał na zamyśloną twarz Uli. Wydawała się być zatopiona w
myślach i tak faktycznie było. Roiła o przyszłości. O wspólnej przyszłości z
Markiem u boku. Oczami wyobraźni widziała ich cudowne życie pełne zrozumienia i
miłości. Marek uśmiechnął się sam do siebie. Poprawił niewygodny pas i wolno
podjechał do kolejnego skrzyżowania, bo paliło się czerwone światło. W oddali
usłyszał przeraźliwy pisk opon i nawet nie zdążył się odwrócić, gdy poczuł
nagłe, bardzo silne uderzenie w tył samochodu. Nie miał pojęcia, że na ulicach
Warszawy ścigają się dwa sportowe samochody, których właściciele nie cierpieli
na nadmiar wyobraźni. Jeden z nich zbyt późno zauważył sygnalizację świetlną i
nie było szans, by bezpiecznie wyhamował. Jego licznik pokazywał prędkość,
która trzykrotnie przekraczała tę dozwoloną w terenie zabudowanym, czyli
pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Rozpędzony władował się w tył Lexusa
wpychając go wprost na stojący tuż przy krawężniku słup oświetleniowy. Marek
uderzył głową o kierownicę i stracił przytomność. Ulę siła impetu wyrzuciła
przez przednią szybę na maskę samochodu. Gdyby pamiętała o zapięciu pasów,
nigdy do tego by nie doszło. Całej sytuacji
przyglądał się Maks i pobiegł w prostu do Uli.
-Pomocy!!!
Jest ciekawie tak jak zapowiadałaś. I bardzo lekko czytało się. Całkiem inaczej nż jeszcze dwa- trzy rozdziały temu. Tak jakby inna osoba pisała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Wszystko pisałam ja :) Starałam się. Idzie mi coraz lepiej, ale nie jest jeszcze perfekcyjnie.
UsuńPozdrawiam :)
Fajnie się czyta, duże postępy. Brawo Anetko
OdpowiedzUsuńDziękuję , miło mi :)
UsuńPozdrawiam ;)
Nie wierzę że przez tak krótki czas zrobiłaś tak duży postęp. Chyba że robiłaś sobie jaja z nas jak pisałam pod którymś z poprzednich części. Zresztą mało ważne kto pisał ważne że da się to czytać.
OdpowiedzUsuńMoże ja uczę się na błędach i próbuje ich nie popełniać? Nie będę cię przekonywać, że to ja napisałam. Nie musisz mi wierzyć, ale mówię prawdę. Sama to piszę. Nie wiem czy zrobiłam postęp, bo sama nie umiem siebie ocenić. Nie robie żadnych jaj. Jesli dla ciebie ważniejszy jest tekst to ok. Dziękuję za opinie :)
UsuńPozdrawiam miło ;)
Bardzo fajnie czytało się to opowiadanie. Zupełnie inaczej niż wcześniejsze. Aż trudno uwierzyć ,że umiesz tak pisać. Ciekawi mnie tylko czy oni przeżyją? I jaki wpływ będzie miał wypadek na ich dalsze życie. Chyba wiesz o co mi chodzi? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że fajnie ci się czytało. Czy przeżyją i jako wpływ będzie miał wypadek na ich dalszy życie to dowiesz się dopiero w kolejnym rozdziale. Nie mogę nic zdradzić.
UsuńPozdrawiam:)
Aaaaa Cudowne !!! Masz talent!!! Czekam na nexta !!!!!!
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że zrobiłaś ogromny postęp. Od razu o wiele lepiej się czyta :) Czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńCiesze się:) ciąg dalszy powinien ukazać się za tydzień lub więcej. Nie mam określonej daty
UsuńPozdrawiam:)
Alex odmieniony? Co też potrafi zrobić miłość z człowieka... Ciekawe, czy Paulina spodziewała się tych przeprosin Alexa, bo Marek z całą pewnością był zdziwiony. Ona, tzn. Paulina dopiero szykuje się do batalii o serce Marka i kto wie, może już roi o jakichś świństewkach, które mogłaby robić jemu lub Uli.
OdpowiedzUsuńPodarowałaś Uli wyjątkowe umiejętności. Nie znam przypadku, żeby ktoś, kto po raz pierwszy trzyma w ręku rakietę do tenisa ograł swojego doświadczonego przeciwnika. Jak dla mnie trochę to naciągane.
I wreszcie ten wypadek. Być może należy uznać za szczęśliwy zbieg okoliczności pojawienie się na miejscu zdarzenia Maksa. Przynajmniej zaczął wzywać pomocy, chociaż powinien zadzwonić od razu na pogotowie. Mam nadzieję, że nie uśmiercisz głównych bohaterów?
Rzeczywiście muszę się zgodzić z moimi przedmówczyniami, że poziom tej części jest znacznie wyższy niż poprzednich. Mimo to zalecam ponowne, dokładne przeczytanie zdania po zdaniu, bo nie ustrzegłaś się błędów zarówno stylistycznych jak i literówek. Ja dla przykładu podaję poniżej dwa zdania z błędami:
"Marek powiedział swojemu kumplu". - kumplowi
"Zobaczyła jak Ula siedziała na kolach Marka i całują się". - pomieszana narracja. - Zobaczyła jak Ula siedziała na kolach Marka i całowali się. - A jeszcze lepiej by było: Zobaczyła Ulę siedzącą na kolanach Marka i całującą się z nim.
Ogólnie jest całkiem nieźle. Pozdrawiam. :)
Paulina bardzo cieszyła się, że Aleks jest z Julią. Wiedziała, że dzięki miłości się zmienił, ale nic nie wiedziała o przeprosinach . Myślała, że Aleks chciał tylko zwolnić się z pracy i zaprosić ich na ślub. Paula juz myślała co może zrobić w związku Marka, ale będzie dużo komplikacji. Ten wypadek tak naprawdę umożliwi Maksowi podjęcie decyzji. Ale dowiesz się dopiero o co chodzi w następnym odcinku :)
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że nareszcie udało mi się coraz lepiej pisać. Pozdrawiam :)
Jest super naprawedę!! Brzydule zaczęłam oglądać gdzieś miesiąc temu już 7 raz :D i raczej ostatni no bo niestety ile można ;( ale proszę Cię ty tego bloga pisz cały czas :D
OdpowiedzUsuńPostaram się, aby go nie przerywać. Na razie mam plan na ciąg dalszy, ale czy będę mieć go później to nie wiem. Zapraszam, ale na kolejną część.
UsuńPozdrawiam :)