wtorek, 29 września 2015

Po pokazie FD część 10



          Powrót
Na moim palcu jest pierścionek zaręczynowy. Nie mogłam go wyrzucić. To była cudowna pamiątka po moim ukochanym. Wyobrażałam sobie jak pięknie wyglądałaby moja obrączka na moim palcu. Nasza wielka miłość. To co nas łączy, nikt nie rozdzieli. Dzieci, które biegałyby po ogródku przed naszym domem. Z rozmyśleń wyrwał ją głos przyjaciółki.
-Już jesteśmy.
Wysiedli z taksówki i we trójkę poszli do siedzimy Febo&Dobrzański. Po wakacjach byli wypoczęci i gotowi do pracy. Jednak dla nich ten urlop okazał się wielkimi zmianami. Paulina wyglądała kwitnąco. Na jej twarzy malował się uśmiech, co rzadko się zdarza. Ale w sercu miała pustkę. Tak tęskniła za Markiem. Aleks nareszcie był szczęśliwy. Miał u swojego boku najpiękniejszą kobietę na świecie, którą kocha. Wyruszyli na piąte piętro. Nikt się ich nie spodziewał. Podeszli do recepcji.
-Dzień dobry- powiedział Daniel.
-Witaj Danielu- powiedziała Paulina- Nareszcie w domu .
-Dzień dobry, Ula u siebie?- zapytał się Aleks.
-Dzień dobry, tak. – Aleks z swoją narzeczoną wybrał się do biura pani prezes. Paulina dalej rozmawiała z recepcjonistą. Była w wyśmienitym humorze.  Próbowała zapomnieć o Marku, ale wszystkie miejsca, gdzie była kojarzyły się jej z nim. We Włoszech poszła do katedry, gdzie miał odbyć się jej ślub. Przez cały czas płakała. Przez chwilę wyobrażała sobie ich ślub. Ona szczęśliwie idzie do ołtarzu, a tam on na nią czeka. Przysięga jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ją nie opuści aż do śmierci. Wkłada na jej palca obrączkę i po chwili się całują. Ale byłoby to piękne. Wróciła do rzeczywistości, przecież Marek nie jest jej mężem, ale zostanie. Będzie o niego walczyć i o tą miłość.
- Na pewno dasz się skusić na miły upominek.- wręczyła mu małą torebeczkę.
-To dla mnie?- Paula pokiwała głową- Dziękuje.
-Oryginalne włoskie Cantuccini. -Paulina poszła do swojego gabinetu.
W tym samym czasie do gabinetu Uli i Marka weszli Aleks i Julia Sławińska.
-Możemy?- zapytał się Aleks.
-Oczywiście wchodźcie- Ula była zdziwiona tą wizytą . Ostatnio jak ich widziała to Julia i Aleks nie chcieli się znać, a tu dziś razem przychodzą. Wszystko dobrze się układa. Jednak Uli myśli pobłądziły gdzieś indziej. Jeżeli Aleks wrócił to Paulina też. Szczerze nie chciała jej widywać w firmie, dla niej musi być to trudne, ale dla Ulki też. Przywitali się. Marek zauważył, że jakoś Aleks jest inny. Zmienił się. Podobała mu się ta zmiana i zarazem bardzo cieszyła. Ula ugościła ich na kanapie. Zaproponowała coś do picia,ale odmówili. Na początku rozmawiali o pracy, Aleks chciał wiedzieć jak układa się po pokazie. Okazało się,że wszystko idzie w dobrym kierunku.
-Marek, chciałem cię przeprosić za wcześniejsze moje złe zachowania. Dzięki Julii to wszystko zrozumiałem i dla niej się zmieniłem. –złapał ją za rękę-Wybaczysz mi? –nastąpiła cisza. Marek był tak zdziwiony, że nie wiedział co powiedzieć, po chwili Ula szturchnęła go ręką. Dopiero teraz zrozumiał, że nic nie odpowiedział.
-Przepraszam, ale zamurowały mnie twoje słowa. Oczywiście, że ci wybaczam. Przyjaciele?
-Oczywiście-podali sobie ręce. Marek dalej nie wiedział czy to dzieje się naprawdę czy to jakiś sen. Wszystko jest możliwe.
-Chcielibyśmy zaprosić was na nasz ślub, który odbędzie się dziewiętnastego sierpnia o godzinie czternastej w Londynie-podała im zaproszenia- Mamy nadzieje, że przyjdziecie.
-Dziękujemy- Marek wziął zaproszenia.
-Jest jeszcze jedna sprawa do omówienia.
-Tak?
-Z powodu ślubu nie będę mógł dalej tutaj pracować. Przygotowania trochę trwają, a trzeba jeszcze zaprosić gości. Tutaj jest moje wypowiedzenie. -Wyjął z koperty dokumenty i podał Uli.

-Możemy zrobić tak, że weźmiesz dłuższych urlop. A po waszej podróży poślubnej, wrócisz na swoje stanowisko- zaproponowała Ula.
-To miło z twojej strony, ale z Julią mamy już inne plany. Po ślubie zamieszkamy we Włoszech.
-Zawsze możesz do nas wrócić. Będzie nam was brakowało. –Ula podeszła do biurka, wzięła długopis i podpisała się. Wręczyła Aleksowi papiery.  Jeszcze przez chwilę rozmawiali, później się pożegnali i Aleks z Julią poszli do gabinetu Aleksandra, żeby spakować rzeczy. W firmie nie obyło się od plotek na temat nowej pary. Po pół godzinach Aleks był spakowany i gotowy do opuszczenia biura. Pożegnał się z siostrą i pojechał z narzeczoną do jego mieszkania. Paula była szczęśliwa, że jej brat pogodził się z Julią. Idąc do bufetu przez przypadek spojrzała w szybę, gdzie był gabinet pani prezes. Zobaczyła Ulę siedzącą na kolanach Marka i całującą się z nim. Paulinie zakręciła się łza na rzęsie.  Ja sama, on z nią, przy mnie łza, a przy niej on. Przecież nic mi nie brakuje! Jestem piękną kobietą. Dlaczego ciągle go tak bardzo kocham?!
Chciała iść się przewietrzyć. Szybkim krokiem poszła w stronę windy. Przez przypadek wpadła na jakiegoś mężczyzna.
-Paula. Cześć. Jak miło cię znowu widzieć.- powiedział nieznajomy.
- Cześć Artur. Kiedy ja cię ostatnio widziałam? Po sesji zniknąłeś. Chciałam się z tobą umówić na kawę, dzwoniłam i nie mogłam się dodzwonić.
-Wyjechałem do Anglii. Musiałem odpocząć. Wróciłem w niedzielę. Może pójdziemy na kawę do bufetu?
-Chętnie, ale wyjdźmy z filmy. Może pójdziemy do kawiarni za firmą?
-Dobrze.

W kafejce opowiadali sobie co ostatnio się u nich działo . Artur opisał jej sytuację o swoim złamanym sercu. Nie mógł się pogodzić, że Violetta nie jest z nim. Bardzo ją lubił, chciał z nią być, ale ona wybrała Sebastiana. Musiał odpocząć, więc wyjechał. Paulina opowiedziała mu całą historię o Marku. Ten jej kazał zapomnieć o nim i zacząć od nowa jak on. Ale ona tak nie umiała, nie potrafiła. Do Maksa też doszły nowe wieści o zareczynach. Na początku był bardzo zły, ale po głębszym zastanowienie stwierdził, że to nawet lepiej. Odegra się na nim.
Po pracy Sebastian, Ula i Marek wybrali się na tenis. Violetta nie miała nic przeciwko, bo miała swoje plany. Na korcie Marek uczył Ulę grać w tenisa.
-Pamiętaj, nogi trochę ugięte. O tak- nie obyło się bez miłych gestów z strony Marka. Jego ręce delikatnie wodziły po jej ciele. Ula tylko się śmiała. Pamiętała tę scenę, gdy Marek uczył Anitę na charytatywnym turnieju. –Staraj się być bardziej przebiegła niż przeciwnik.
-Dobrze trenerze. Zaczynamy!- krzyknęła do Sebastiana- To najpierw zagram z Sebą, a później będę walczyć z tobą kochanie- pocałowała go w usta i poszła na swoje miejsce. Marek odszedł na bok, aby przyglądać się grze. Usiadł na krześle. Uli bardzo dobrze szło. Tak jakby nie grała pierwszy raz. W tym samym momencie Maks biegał po okolicy. Bardzo lubił sport. Wiedział, że siła jest najważniejsza, aby pokonać przeciwnika. Biegł koło kortu tenisowego i zauważył znajome twarze. Przystanął na chwile. Zauważył jak Ula gra z Sebastianem Olszańskim. Przez cały czas przyglądał się im. Ograła Sebastiana, później na kort wszedł Marek.
Po Uli nie było widać zmęczenia. Ta dziewczyna miała dużo energii i siły. Marek próbował wygrać ten mecz, ale bez powodzenia.
-Koniec. Nie dam rady już!- krzyknął narzeczony z drugiej strony boiska. Zeszli z boiska.
-No panowie, widzę, że macie słabą kondycję.- Ula uśmiechnęła się uroczo.Wypiła całą butelkę wody. Chłopaki się tylko zaśmiali.
–Idę się przebrać, czekam przy samochodzie- odeszła w stronę szatni.
-Ta dziewczyna mnie zadziwia. Jest niesamowita. – Marek powiedział swojemu kumplowi.
-Masz wielkie szczęście.
-Wiem. – jeszcze chwilę porozmawiali i poszli się przebrać. Maks w tym samym miejscu przyglądał się całej grze. Nikt go nie zauważył. Gdy z oczu zniknęła mu Ula, pobiegł dalej w swoim kierunku.Ula już czekała przy samochodzie ukochanego. Z zaskoczenia podszedł do niej i przytulił się do niej.
-O czym myślisz, kochanie?
-O niczym.
-To ja już idę, pa- Sebastian odszedł w stronę swojego samochodu.
Marek delikatnie całował Ulę po szyj , schodząc coraz niżej. Odwróciła się do niego. Popatrzył się na nią i postanowił jej zaproponować pewien pomysł, który nie dawał mu spokoju od kilku dni.
-Zamieszkaj ze mną. Jesteś już moją narzeczoną i pragnę mieć ciebie zawsze przy swoim boku .
-Zastanowię się, dobrze? Porozmawiam z tatą i dam ci w najbliższym czasie odpowiedź.
Wsiedli do samochodu i ruszyli w stronę domu Uli. O tej porze nie było już korków, ale mimo to Marek prowadził zgodnie z przepisami. Spojrzał na zamyśloną twarz Uli. Wydawała się być zatopiona w myślach i tak faktycznie było. Roiła o przyszłości. O wspólnej przyszłości z Markiem u boku. Oczami wyobraźni widziała ich cudowne życie pełne zrozumienia i miłości. Marek uśmiechnął się sam do siebie. Poprawił niewygodny pas i wolno podjechał do kolejnego skrzyżowania, bo paliło się czerwone światło. W oddali usłyszał przeraźliwy pisk opon i nawet nie zdążył się odwrócić, gdy poczuł nagłe, bardzo silne uderzenie w tył samochodu. Nie miał pojęcia, że na ulicach Warszawy ścigają się dwa sportowe samochody, których właściciele nie cierpieli na nadmiar wyobraźni. Jeden z nich zbyt późno zauważył sygnalizację świetlną i nie było szans, by bezpiecznie wyhamował. Jego licznik pokazywał prędkość, która trzykrotnie przekraczała tę dozwoloną w terenie zabudowanym, czyli pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Rozpędzony władował się w tył Lexusa wpychając go wprost na stojący tuż przy krawężniku słup oświetleniowy. Marek uderzył głową o kierownicę i stracił przytomność. Ulę siła impetu wyrzuciła przez przednią szybę na maskę samochodu. Gdyby pamiętała o zapięciu pasów, nigdy do tego by nie doszło. Całej sytuacji przyglądał się Maks i pobiegł w prostu do Uli.
-Pomocy!!!

15 komentarzy:

  1. Jest ciekawie tak jak zapowiadałaś. I bardzo lekko czytało się. Całkiem inaczej nż jeszcze dwa- trzy rozdziały temu. Tak jakby inna osoba pisała.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko pisałam ja :) Starałam się. Idzie mi coraz lepiej, ale nie jest jeszcze perfekcyjnie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Fajnie się czyta, duże postępy. Brawo Anetko

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wierzę że przez tak krótki czas zrobiłaś tak duży postęp. Chyba że robiłaś sobie jaja z nas jak pisałam pod którymś z poprzednich części. Zresztą mało ważne kto pisał ważne że da się to czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ja uczę się na błędach i próbuje ich nie popełniać? Nie będę cię przekonywać, że to ja napisałam. Nie musisz mi wierzyć, ale mówię prawdę. Sama to piszę. Nie wiem czy zrobiłam postęp, bo sama nie umiem siebie ocenić. Nie robie żadnych jaj. Jesli dla ciebie ważniejszy jest tekst to ok. Dziękuję za opinie :)
      Pozdrawiam miło ;)

      Usuń
  4. Bardzo fajnie czytało się to opowiadanie. Zupełnie inaczej niż wcześniejsze. Aż trudno uwierzyć ,że umiesz tak pisać. Ciekawi mnie tylko czy oni przeżyją? I jaki wpływ będzie miał wypadek na ich dalsze życie. Chyba wiesz o co mi chodzi? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że fajnie ci się czytało. Czy przeżyją i jako wpływ będzie miał wypadek na ich dalszy życie to dowiesz się dopiero w kolejnym rozdziale. Nie mogę nic zdradzić.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Aaaaa Cudowne !!! Masz talent!!! Czekam na nexta !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze przyznać, że zrobiłaś ogromny postęp. Od razu o wiele lepiej się czyta :) Czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam, UiM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się:) ciąg dalszy powinien ukazać się za tydzień lub więcej. Nie mam określonej daty
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Alex odmieniony? Co też potrafi zrobić miłość z człowieka... Ciekawe, czy Paulina spodziewała się tych przeprosin Alexa, bo Marek z całą pewnością był zdziwiony. Ona, tzn. Paulina dopiero szykuje się do batalii o serce Marka i kto wie, może już roi o jakichś świństewkach, które mogłaby robić jemu lub Uli.
    Podarowałaś Uli wyjątkowe umiejętności. Nie znam przypadku, żeby ktoś, kto po raz pierwszy trzyma w ręku rakietę do tenisa ograł swojego doświadczonego przeciwnika. Jak dla mnie trochę to naciągane.
    I wreszcie ten wypadek. Być może należy uznać za szczęśliwy zbieg okoliczności pojawienie się na miejscu zdarzenia Maksa. Przynajmniej zaczął wzywać pomocy, chociaż powinien zadzwonić od razu na pogotowie. Mam nadzieję, że nie uśmiercisz głównych bohaterów?

    Rzeczywiście muszę się zgodzić z moimi przedmówczyniami, że poziom tej części jest znacznie wyższy niż poprzednich. Mimo to zalecam ponowne, dokładne przeczytanie zdania po zdaniu, bo nie ustrzegłaś się błędów zarówno stylistycznych jak i literówek. Ja dla przykładu podaję poniżej dwa zdania z błędami:

    "Marek powiedział swojemu kumplu". - kumplowi

    "Zobaczyła jak Ula siedziała na kolach Marka i całują się". - pomieszana narracja. - Zobaczyła jak Ula siedziała na kolach Marka i całowali się. - A jeszcze lepiej by było: Zobaczyła Ulę siedzącą na kolanach Marka i całującą się z nim.

    Ogólnie jest całkiem nieźle. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Paulina bardzo cieszyła się, że Aleks jest z Julią. Wiedziała, że dzięki miłości się zmienił, ale nic nie wiedziała o przeprosinach . Myślała, że Aleks chciał tylko zwolnić się z pracy i zaprosić ich na ślub. Paula juz myślała co może zrobić w związku Marka, ale będzie dużo komplikacji. Ten wypadek tak naprawdę umożliwi Maksowi podjęcie decyzji. Ale dowiesz się dopiero o co chodzi w następnym odcinku :)
    Strasznie się cieszę, że nareszcie udało mi się coraz lepiej pisać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest super naprawedę!! Brzydule zaczęłam oglądać gdzieś miesiąc temu już 7 raz :D i raczej ostatni no bo niestety ile można ;( ale proszę Cię ty tego bloga pisz cały czas :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się, aby go nie przerywać. Na razie mam plan na ciąg dalszy, ale czy będę mieć go później to nie wiem. Zapraszam, ale na kolejną część.
      Pozdrawiam :)

      Usuń