Nowa
ja, nowy ty.
W jego
głowie nasuwały się same pytania. Nie wiedział, co ma myśleć. Nigdy sobie nie
wyobrażał takiej sytuacji, w jakie się teraz znalazł. Nie chciał nic wyjaśniać.
To, co widział wystarczało mu. Tak mocna ją kochał, a ona zakpiła sobie z jego
uczuć. Cofnął się do tyłu, nie chciał przeszkadzaj nowej parze.
-Przepraszam.-
Odwrócił się i chciał już wyjść z urzędu, ale poczuł na swoim ramieniu rękę.
Chciał zobaczyć kto to. Była to Julia.
-Proszę, poczekaj.
Wyjaśnijmy to wszystko i poznajmy prawdę. Wtedy odejdziemy.– Z drugiej strony sali
usłyszeli głos urzędnika.
-Czy coś się
stało? Pomóż w czymś?
-Tak. Jestem
prywatnym detektywem- chciała wyjąć swoją legitymację, ale Maks w tym samym czasie
zaczął biec w stronę drzwi, które prowadziły na zaplecze. Julia za nim pobiegła. Ula nie wiedziała, co
się wokół niej dzieje. Z jednej strony cieszyła się, że ktoś przerwał te
ceremonię, ale chciała wiedzieć, czemu Maks uciekał i kim jest ten mężczyzna,
który zakłócił ślub. Nie znała go i nie pamiętała. Może to mój bliski?
-Czy ktoś mi
wytłumaczy, co się tutaj dzieję?- Popatrzyła się na Marka, który siadł na
krześle w ostatnim rzędzie.
-Ty się
jeszcze pytasz? Na własne życzenie wypisałaś się ze szpitala. Do tego podałaś,
że Maks jest twoim narzeczonym. Czy tak źle było ci ze mną?- podniósł się z
krzesła i podszedł do niej bliżej. –
Zostawiłaś mnie i swoją rodzinę. A ty mi się jeszcze pytasz, co się tu dzieję?
Ja nie mogę w to uwierzyć. Co ty sobie myślisz? Bierzesz ślub z moim kolegą ze
studiów. Zdradziłaś mnie? Jak mogłaś?
W tym samym czasie Julia dogoniła Maksa i zakuła go w kajdanki. Później zadzwoniła na policję i zaprowadziła go na salę. Gdy wchodziła w drzwi przez przypadek usłyszała końcową wypowiedź Marka. Chciała, aby on pochopnie nie oceniał tej sytuacji, więc im przeszkodziła i weszła. Posadziła Maksa na krześle i zaczęła mówić.
-A teraz
chcemy poznać prawdę. Pani to Urszula Cieplak? Zgadza się?- zwróciła się do
dziewczyny, która stała przy jej kliencie.
-Tak. Czy
mogłaby mi pani wytłumaczyć, co się tu dzieje i kim jest ten mężczyzna?-
pokazała palcem na Marka.
-Oczywiście,
a państwo to, kim są?- zwróciła się do pary siedzących w drugim rzędzie.
-My jesteśmy
świadkami, ale możemy wszystko wyjaśnić.
-Dobrze,
policja zapewne państwa przesłucha. Proszę chwilę poczekać.
-Czekaj,
czekaj. Ty mnie nie pamiętasz?- Zwrócił się Marek do Uli.
- Nie.
-Tak jak
myślałam. Pan Maksymilian zapłacił lekarzowi łapówkę, aby wypisał panią ze
szpitala. Wiedział, że ma pani zaniki pamięci. Mógł to wykorzystać przeciwko
pani i wmówić wszystko. I właśnie tak zrobił. A dlatego, że chciał panią mieć,
jako żonę. Zapewne jesteś zdziwiony skąd to wiem- zwróciła się do Maksa- nie
zatarłeś dokładnie wszystkich śladów. Wiedziałeś, że Marek będzie się martwił o
Ulę i będzie jej szukał. Ale nie pomyślałeś, że wynajmie prywatnego detektywa.
A gdy ja do ciebie dotrę to zapewne przeszukam twoje mieszkanie. A tam znajdę
bardzo ciekawe rzeczy jak zdjęcia Uli z gazet. Miałeś ich mnóstwo. A na dodatek
twój pamiętnik. Zakochałeś się w niej i miałeś na jej punkcie obsesje.
-Ty,
sukinsynie- chciał już go uderzyć, ale Julia mu przeszkodziła.
-Nie warto.
– Powstrzymał się, jednak było mu trudno. Podszedł bliżej Uli.
- Nic ci nie
zrobił? - Tak bardzo tego pragnął. Nie mógł się powstrzymać. Pocałował ją w
usta.
Ula szybko
od niego odskoczyła. Patrzyła na niego z niedowierzaniem.
-Co się
stało?
- Pamiętam.
Wszystko pamiętam. Nie wiem jak to możliwe. Spotkaliśmy się pierwszy raz przed
twoją firmą. Zakochałam się w tobie. Pamiętam nasz pierwszy pocałunek, spa,
park. Pokaz się udał, nie wyjechałeś. Byłam wtedy taka szczęśliwa. Nareszcie
cię odzyskałam. Zaproponowałeś mi wspólne mieszkanie. Wracaliśmy z kortu
tenisowego, kiedy coś się stało i tutaj już nic nie pamiętam. Potem obudziłam
się w szpitalu i zobaczyłam Maksa. Powiedział mi, że jest moim narzeczonym. A
ja głupia chciałam za niego wyjść.
- Ty to
pamiętasz? O Jezu, jakie szczęście. Jak ja cię kocham- trwali tak w uścisku
dotąd, kiedy nie przyjechała policja. Ula nie miała już sił dziś być przesłuchiwana,
więc policja kazała jej się pokazać na posterunku jutro. Marek zawiózł ją do
domu. Posterunkowy zajął się Maksem i
świadkami. Julia była bardzo zadowolona, że udało jej się rozwiązać tę sprawę. Mogła spokojnie wrócić do domu i odpocząć.
*
Viola
siedziała na kanapie i patrzyła się na swojego narzeczonego jak rozmawia przez
telefon. Gdy skończył rozmowę, wrócił do niej i mocno ją do siebie przytulił.
-Dzwonił do
mnie Marek i powiedział, że znalazł Ulę.
- Oo, to
dobrze. Bardzo się cieszę.
- Okazało
się, że ją porwał Maks. Jego kolega ze studiów. Ona straciła pamięć, a on to
wykorzystał i wmówił jej, że są narzeczeństwem. Właśnie dzisiaj brali ślub i
Marek zdążył w ostatniej chwili im przerwał. Ula w ostateczności odzyskała
pamięć poprzez pocałunek z ukochanym.
-Ale na
szczęście dobrze się skończyło i odnaleźli siebie.
-Masz rację,
kochanie.
-Kocham cię.
Choć połóżmy się już, bo jestem dziś wykończona. - Pocałowała go w usta. Wziął
ją na ręce i zaniósł do sypialni. Tam usnęli w swoich ramionach.
*
Po upojnej
nocy spędzonej z Arturem przyszedł czas
na przeprowadzkę. Umówiła się z jednym klientem na obejrzenie domu. Bardzo mu
się podobał, więc bez żadnych komplikacji kupił ten dom. Jeszcze podpisanie
kilku papierów i miała to z głowy. Zaczęła pakowanie swoje rzeczy. Znalazła
kilka przedmiotów, które należały do Marka. Włożyła je w osobne pudełko. Przy
okazji odda mu w pracy. Niektóre postanowiła oddać fundacji, którą wspiera Helena.
Te drobiazgi nie były jej potrzebne, a mogły przydać się innym. Po trzygodzinowych
porządkach usiadła na łóżku. Wszystko już było gotowe. Zadzwoniła do Artura,
aby go poinformować, że może przyjechać po jej rzeczy. Przez chwilę przyglądała się pomieszczeniu.
Teraz tak naprawdę była szczęśliwa. Nareszcie zapomniała o Marku i mogła zająć
się sobą. Jej życie opierało się na prawdzie i uczciwości. Lubiła jak się o nią
troszczył. W całym tym zgiełku i zamęcie życiowym była bardziej szczęśliwsza
niż wcześniej. Przy Marku nigdy nie poczuła się tak, jak chciała. To właśnie z
Arturem chciała założyć rodzinę. Teraz jej życie nabierało tempa. Później zanosiła swoje kartony do jego
mieszkanie. Właśnie zaczynała nowe życie i obiecała sobie, że nie zmarnuje tej
szansy.
*
Siedział
przy stole i czekał. Czekał na jakieś wieści od Marka na temat Uli. Tak się o
nią bał. Nie chciał, żeby jej coś się stało. Miał tyle pytań. Nie wiedział, o
co chodzi. Znał Ulę i nie uwierzył, że ona tak bez powodu wyjechałaby z swoim
narzeczonym. Ona bardzo kochała Marka. Ponad życie. Była taka szczęśliwa jak
chodziła do pracy, tylko, aby jego spotkać. Później, gdy dowiedziała się o tym,
że ją okłamywał nie umiała pogodzić się z tym. Specjalnie wyjechała na Mazury,
aby o nim zapomnieć. Tak mocno go kochała. Nie mogłaby tego zrobić. Coś tu mu
nie pasowało, ale on nie wiedział, co. Zauważył jak pod jego dom podjeżdża
samochód Marka. Szybkim krokiem wyszedł przed dom. Zauważył w bramie Marka jak
szedł z Ulą. Był w siódmym niebie. Podbieg do nich i mocno się do niej
przytulił.
-Jak ja się
o ciebie martwiłem.
Nie mógł
wypuścić jej z uścisku. Tak za nią tęsknił.
-Tatku, bo
mnie udusisz.
-O,
przepraszam. Bardzo się cieszę. Zapraszam do środka. Musicie mi wszystko
wyjaśnić. Chcę poznać prawdę.- Weszli do budynku i skierowali się do kuchni.
Tam Józef zaparzył herbatę i wysłuchał historię pary. Był zdziwiony, że takie
rzeczy mogły zdarzyć się jego ukochanej córce.
-I tylko
jeden pocałunek zdołał, że przypomniałaś sobie wszystko?
-Też na
początku w to nie uwierzyłem. Ale jednak tak się stało. Jestem taki szczęśliwy,
że ją odzyskałem- złapał ją za rękę. Jeszcze chwilę rozmawiali, ale Ula była
zmęczona i chciała się położyć. Ale przed tym chciała na osobności porozmawiać
z Markiem. Zaprosiła go do swojej sypialni. Usiedli na łóżka. Przez chwilę
trwała cisza. Ula próbowała zebrać myśli i zacząć rozmowę.
-Przepraszam
cię- popatrzyła na niego nie śmiało- nie wiem, czemu zaufałam Maksowi. Nic do
niego nie czułam, ale nie pamiętałam przeszłość. Powiedział mi, że wcześniej
byliśmy idealną parą. Opowiadał mi jak się poznaliśmy. Uwierzyłam mu, ale to
była wymyślona historyjka na poczekanie. Myślałam, że mogę go jeszcze raz
pokochać. Chociaż na początku normalnie się zachowywał. Byliśmy na zakupach,
dużo rozmawialiśmy, oglądaliśmy filmy. Przy nim się nie nudziłam. Gdy mi się oświadczył,
to zgodziłam się. Mówię, czemu nie. Ufałam mu, ale gdy zaplanował tak szybko
ślub, to wydawało mi się to trochę dziwne. Z drugiej strony wydawało mi się, że
chciał szybko się ze mną pobrać i mieć mnie za wyłączność. Nie zgodziłam się na
ślub, ale on mnie zmusił. Tak bardzo żałuje, że dałam się w to wkręcić. Ja cię
mocno kocham, ale zapomniałam o tym uczuciu po wypadku.
-Kochanie,
nie musisz mnie za nic przepraszać. Będę przy tobie w każdej chwili i nigdy cię
nie opuszczę. Kocham cię
-Zostań ze
mną. Nie chcę, abyś teraz gdziekolwiek jechał.
-Oczywiście,
że z tobą zostanę.- Położyli się na łóżku. Przytulili się do siebie i usnęli.
Super, że nie tylko z Ula i Marek są razem, ale cieszy mnie Paulina i Artur. Ona tak rzadko ma kogoś bliskiego w opowiadaniach.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam miło.
Chciałam trochę ubarwić jej postać. Ona też zasługuje na szczęście.
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Dobrze, że wszystko się wyjasniło, bo po co mają cierpieć. paulina jest w twoim opowiadaniu taka ludzka, chociaż raz , a niech ma jej też się należy chwila szczęścia.Pozdrawiam B
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że się odnaleźli i mogą być szczęśliwi. Myślę, że każdy zasługuje na to szczęście i Paulina równiej. Nie może zostać do końca życia sama.
UsuńPozdrawiam :)
Jestem wniebowzięta głównie tym, że jednak jak się postarasz to wychodzi idealnie. Do niczego nie mogę się przyczepić, bo nie natknęłam się na nawet najdrobniejszy błąd. BRAWO! BRAWO! BRAWO!
OdpowiedzUsuńTen rozdział był prawdziwie bajkowy i jako żywo przypomniał mi bajkę o śpiącej królewnie obudzonej pocałunkiem przez swojego księcia. Jak się okazuje pocałunki mogą zdziałać cuda i przywracają pamięć. Ta pamięć wróciła w odpowiednim momencie i mam nadzieję, że już nic nie stanie na przeszkodzie szczęściu Uli i Marka.
Paulina też dotarła do bezpiecznej przystani. Najwyraźniej i ona potrzebuje stabilizacji w życiu, a Artur okazał się tym właściwym mężczyzną.
Bardzo dobra część, oby tak dalej dziewczyno. Ja jestem zachwycona.
Pozdrawiam. :)
Muszę przyznać, że bałam się jak inni przyjmą tą część. Miałam na początku koncepcje jak zrobić, żeby Ula przypomniała sobie przeszłość, ale wydawało mi się to nie realne. Ale mówię spróbuję i zobaczę jak wyjdzie. Nie miałam czego się obawiać. Jestem z siebie dumna, że tak dobrze poszła mi ta część. Z przyjemnością czyta mi się takie komentarze jak twój. Szczerze mówiąc, czekałam na ten moment, kiedy powiesz mi, że nie ma żadnych błędów. I się do czekałam. Obiecuje, że nie zawiodę :)
UsuńPozdrawiam.
Świetny rozdział. Wszystko się wyjaśniło. Maks odpowie za swoje. Ślub został przerwany a Uli wróciła pamięć i ma szanse być szczęśliwa z Markiem. Paulina też odnalazła sens życia i znalazła miłość. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSprawiedliwość właśnie nadeszła. Tak zgadam się, że mają jeszcze szansę być razem szczęśliwi. Paulina też na to zasłużyła.
UsuńPozdrawiam.
Wow, nie spodziewałam się, ze Ula przypomni sobie wszystko już teraz i to w przeciągu jednego rozdziału. Mam nadzieję, że to już koniec ich problemów i w końcu będą naprawdę szczęśliwi. Mam również nadzieję, że nie pozbawisz nas sielanki? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, UiM
Właśnie o to mi chodziło, aby was zaszkodzić. Byłaby też taka możliwość, że nigdy nie przypomniałaby sobie przeszłość, ale mówię, że dużo przeszli, więc zasługują na szczęście. Ciąg dalszy wkrótce nastąpi i zobaczysz czy miałaś rację :)
UsuńPozdrawiam :)
Bajkowe, sielankowe, surrealistyczne- Ula przypomniała sobie wszystko po pocałunku. Jakie romantyczne :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało im się. To raczej Markowi udało się ją odzyskać. Brawo za upór. Jestem szczęśliwa, że to własnie tak się potoczyło :)
Pozdrawiam Andziok
Gdyby nie Józef, może byłoby za późno? A tak nasi bohaterowie odzyskali siebie.
UsuńPozdrawiam :)
Czekam na kolejną część! Naprawdę nie czytam żadnego bloga ale od tego nie da się oderwać! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJej, dziękuję. Gdy czytam takie komentarze to, aż ciepło robi mi się na sercu. Warto było zakładać tego bloga i kontynuować brzydule. Kolejna część wstawię w tą niedziele.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za miłe słowa :)