- Ona chciała się ze mną kochać! Rozumiesz? Jak ja to
usłyszałem to byłem w szoku.- Marek w kółko chodził po mieszkaniu swojego
kumpla. Nie mógł uwierzyć w to, co się stało wczoraj. Cieszył się, że mógł się
jakoś z tego wszystkiego wywinąć.
-Przespałeś się z Paulą? No to pięknie. – Sebastian pomyślał,
że to wszystko jest już skończone. Przyleciał do Włoch, aby powstrzymać Marka
przed największym błędem życia. Jednak teraz wiedział, że tutaj nie dało się
nic uratować.
-Stary, jak mogłeś tak pomyśleć?- Marek zdenerwowany mocno walnął
o stół.- Nigdy nie mógłbym zrobić tego Ulce. Chcę być jej wierny, chociaż nie
będziemy już razem nigdy!A Paulinie powiedziałem, żeby poczekała do nocy poślubnej. Może jakoś się z tego wywinę?- Na jego twarzy można było zauważyć smutek. Bardzo
cierpiał i nic nie mógł na to poradzić.
- Właśnie, chciałem z tobą porozmawiać o Uli. Ona nie jest
…- Marek nie dał mu dokończyć. Musiał o niej zapomnieć. Powodem jego wyjazdu
była chęć bycia jak najdalej od kobiety, którą kocha. Patrzenie na nią, gdy była szczęśliwa z
kimś innym, sprawiało mu ból.
-Sebastian, przestań! Nie chcę już o niej słyszeć. To już
koniec. A teraz chcę zostać sam.- Mężczyzna sięga po marynarkę i zwraca się w
stronę drzwi. Chce wyjść, jednak słowa wypowiedziane przez jego kumpla go
zatrzymują.
-Jak chcesz zmarnować sobie życie, to proszę bardzo! Droga
wolna. Tylko później niczego nie żałuj. A i szukaj nowego świadka. Ja nie
zamierzam uczestniczyć w tym cyrku. – Brunet odwrócił się do niego i po chwili
wychodzi z mieszkania mocno trzaskając drzwiami. Opiera się o ścianę i zsuwa na
podłogę. Jest bardzo zmartwiony. Nie wie, co ma robić. Nie chce brać ślubu z
Pauliną, ale czuje, że to najlepsze wyjście. Ula nigdy nie będzie już jego.
Poznał ją jako dobrą i szlachetną dziewczynę. Nie oceniał po wyglądzie. Czuł, że jest wyjątkowa. Zawsze
go rozumiała i mu pomagała. Bardzo lekko traktował swoje życie. Od samego
początku podobał jej się tylko on. A Marek to zmarnował. Zepsuł piękne uczucia.
Zawsze go przyciągała do siebie. Czuł się przy niej bezpieczny i kochany. Jego
rozmyślenia przerwał jakiś nieznajomy głos.
-Czy coś się stało?- popatrzył w górę i zauważył, że to
jedynie sprzątaczka. Wstał z podłogi.
-Nic, wszystko jest ok.-
Odszedł i wyruszył na miasto. Miał ochotę się napić.
W tym samym czasie…
Violetta próbowała przekonać Pauline, że ten ślub nie ma
sensu. Miała nadzieje, że Sebulek jakoś poradził sobie z Markiem. Na początku
dziewczyna się chwaliła wyłącznie ceremonią. Pokazała koleżance suknię ślubną.
Było po niej widać, że była bardzo szczęśliwa. Blondynka postanowiła teraz
zadziałać i wcielić swój genialny plan w działanie. Zaczęła najpierw mówić o
swoim chłopaku. Jednak włoszka nie chciała kompletnie o nim słuchać.
-Nie mam czasu na głupoty. – Violka wiedziała, że Ula by jej
wysłuchała i cieszyła się szczęściem swojej przyjaciółki.
-A może on się chcę na niej odegrać?
-Słucham?
-No kocha Ulkę a ona jego. Bierze ten ślub z tobą tylko,
żeby się na niej odegrać.
-Viola! Jak śmiesz tak mówić. Wyjdź stąd!- Paula popchnęła
dziewczynę, aż do samych drzwi i je zatrzasnęła przed samymi oczami. Kobieta
odeszła z uśmiechem na twarzy. Wzbudziła w niej złość. A to oznaczyło, że może
znowu się pokłóci z Markiem i zaślubin nie będzie. Włoszka na początku wkurzona
porozrzucała rzeczy po mieszkaniu i załamana usiadła na łóżku. Czuła w głębi serca,
że to jest prawda. Jednak wiedziała, że nie powinna teraz robić awantur
przyszłemu mężowi, bo może nie dojść do uroczystości. Po ślubie Ula nie będzie
miała nic do gadania. Pozbierała rzeczy i poszła pod prysznic.
Był piątek, godzina dwudziesta. Ula leżała w łóżku. Jej
telefon cały czas dzwonił. Jak nie Viola to Seba i jeszcze Ala. Nie chciała
słuchać, że to już jutro jest ślub Marka. Miała duży mętlik w głowie. Jej serce
chciało powstrzymać tą ceremonię, jednak rozum kazał jej odpuścić. Próbowała
zasnąć, jednak cały czas przekładała się z jednej strony na drugą. Zaświeciła
światło i wzięła pamiętnik z szafki nocnej. Na półce znalazła również książkę,
którą dostała od niego. Otworzyła na pierwszą stronę. Była na niej dedykacja.
Pamiętała ten moment, w którym ją dostała. Pół dnia jej zajęło, aby przeczytać
całą powieść. Odłożyła ją na bok. Przekartkowała kilka stron notesu i czytała
swoje dawne myśli.
To jest wciągające jak hazard. I znowu popłynęłam. Te
pokazy. Te bale. Ten Marek. To sobie potańczyłam. I wystarczy. Od dzisiaj
stąpam twardo po ziemi. Pokaz „Ibero moda”. Nigdy nie zapomnę jak
Marek stanął w mojej obronie. Zawsze to robił. Przed wszystkimi. To on poprosił
mnie do tańca. Tak bardzo chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Trzymał mnie w ramionach, tak delikatnie. Mogłam
poczuć jego zapach, dotknąć jego ramienia i zatonąć w jego spojrzeniu.
Miałam taki piękny sen. Ale przecież to nie był sen. Chyba.
To na pewno nie był sen. A dzisiaj mam prawdziwą randkę z prawdziwym Markiem. Nasz drugi pocałunek. Byłam taka na niego zła. Znowu
okłamał Paulinę i to przeze mnie. Mieliśmy idealny układ, nikt nie uwierzyłby,
że mógłby mieć romans ze mną. Przed pocałunkiem Paulina ironicznie powiedziała,
że jestem dla niego najważniejsza. I wtedy wypłynęły z ust Marka nie miłe
słowa. Nigdy ich nie zapomnę: „Ty chyba nie podejrzewasz? Brzydula? To nawet o
coś takiego jesteś zazdrosna. Nie mam z nią nic wspólnego”. Przed budynkiem
mnie dogonił. Chciał mnie jakoś uspokoić i udało mu się. Chociaż, że mógł ktoś
nas zobaczyć to on mnie pocałował!
Po co Sebastian dał mu ten cały żenujący zestaw? Może to taki żart? Nie śmieszny. Przecież
Marek za pewne z tego nie korzystał. Marek na pewno nie dałby mi takiego
prezentu. Nie on. Na pewno nie! Koniec, kropka. Do roboty. Muszę wiedzieć na pewno, bo zwariuję. No tak jak mogłam zapomnieć o tym zestawie dla
Brzyduli? Przy nim czułam się wyjątkowa, a on cały czas udawał. Wszystko
robiłam dla niego. Zawsze mu pomagałam. A on mnie oszukał, okłamał, zawiódł, a
tak w niego wierzyłam.
Na końcu pamiętnika znalazła list od Marka.
Ula,
Wiem, że kartka do ciebie, zapisana w pośpiechu
przy twoim biurku niczego nie załatwi. Ale wiem, wierzę, że jeśli pozwolisz mi
powiedzieć ci coś prosto w oczy, to powiem ci, że dzięki tobie zrozumiałem, co
to jest miłość i że wiem na pewno, że nie to łączy mnie to z Pauliną. I że na
pewno jej
nie poślubię…
I jeszcze jedno na pewno wiem: że cię kocham.
Marek
Zamknęła zeszycik i wstała z łóżka. Z szafki wyjęła jakoś
normalną bluzkę i spodnie. Przebrała się i zrobiła makijaż. Włosy związała w
kitkę. Wyjęła swoją dużą torbę i spakowała kilka ubrań. Gdy skończyła,
zadzwoniła po taksówkę. Gdy już była gotowa, zostawiła w kuchni kartkę dla taty:
Prawdopodobnie wrócę jutro. Muszę wyjechać i odpocząć od tego
wszystkiego. Nie martwcie się o mnie. Kocham was bardzo mocno.
Ula
Poprosiła taksówkarza, aby zawiózł ją na najbliższe lotnisko
w Warszawie. Po pół godziny jazdy, znalazła się na miejscu. Poszła kupić bilet
na najbliższy lot do Mediolanu. Niestety samolot miała dopiero o dziesiątej. Musiała czekać trzy godziny.
Poszła do poczekalni. Wyjęła książkę „Cień gwiazdy” i zaczęła ją czytać od
początku.
W Mediolanie padał deszcz. Cała przemoknięta stała przed kościołem-jakby Viola powiedziała. No właśnie przypomniała
jej się ostania rozmowa w gabinecie. Nie mogła stchórzyć. Nie jest tchórzem!
Dam sobie radę.
-Przecież wszystko robimy na ostatnią chwilę.- Chciała
otworzyć drzwi, ale coś ją powstrzymało. Miała wielki mętlik w głowie. Nie zrobiła tego. Przecież nie mogę komuś rozbijać związku. No, ale w liście napisał, że
mnie kocha. Ale też że nigdy nie poślubi Pauliny. Dlaczego ja tu przyleciałam? Odwróciła
się i odeszła.
Czm w takim momencie? Czekam na dalsze opowiadania. Co Ula zrobi? Pisz szybko nastepną część bo nie wytrzymam. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA w takim momencie, żebyś czekał/a na kolejną część. Widzę, że zaciekawiłam. Cieszę się. Piszę się ciąg dalszy ;)
UsuńPozdrawiam ;)
To dawaj szybko kolejną część, czekam:) Doobre :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie długo będzie kolejna część :)
UsuńCzyli kiedy? Niedlugo czyli kiedy? Bo jestem ciekawa czy Ula przerwie ceremonie. Pozdrawiam
UsuńZa tydzień w poniedziałek powinna się pojawić :)
UsuńKończyć w takim momencie. Czy ty wiesz że takich rzeczy się nie robi? :-D Ulka musi tam wejść bo przyleciała tyle kilometrów i teraz ma tak po prostu odejść? Chyba że Marek wyjdzie pierwszy i jakimś cudem ją zobaczy. G
OdpowiedzUsuńMusiałam jakoś zaciekawić i mi się to udało :) Czy Ula i Marek się spotkają czy może miną? To dopiero w kolejnej części.
UsuńDziękuję za komentarz :)
Pozdrawiam
Właśnie jak można zakończyć w takim momencie!Coś się musi stać. Może Paulina opamięta się i powie NIE aby później móc triumfować, że ona porzuciła Marka. Albo Pshemko dostanie histerii albo po słowach księdza o przeszkodach w zawarciu małżeństwa ktoś coś powie. Opcji pełno jak widać. W ślub jednak nie wierzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Musiałam zakończyć w takim momencie, by zaciekawić. Dużo jest opcji, ale ja już wybrałam tą jedną, która zagości w opowiadaniu. A może odbędzie się ślub do końca ? Tego nie zdradzę, w kolejnej części wszystko będzie wiadome ;)
UsuńPozdrawiam :)
Najgłupszą rzeczą jaką może zrobić Marek to wsiąść ślub z Pauliną i stracić przez głupotę szczęście u boku swojej największej miłości ( Ulki).On nie może jej tego zrobić to złamie jej serce.Pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńMoże to najgłupsza rzecz, jednak to robi, bo wie, że nie ma szans na wspólne życie z Ulą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)