niedziela, 1 maja 2016

Przeznaczeni część 2


 Przeznaczeni część 2

Swoją papierkową robotę skończył wcześniej, ponieważ nikt mu nie przeszkadzał. Miał jeszcze godzinę do skończenia pracy i późnej będzie mógł wyjść do klubu. Postanowił, że zajrzy na chwilę do Marka. Wyszedł z swojego gabinetu i zauważył przy recepcji piękną, zjawiskową kobietę. Od razu ją rozpoznał. Była to Marta. Szybko pobiegł do przyjaciela, aby go ostrzec przed niespodziewanym spotkaniem. Nie patrząc na sekretarkę szybko wparował do gabinetu prezesa.
-Nie widzisz, że tu są drzwi! Inni też pracują! - Marek musiał oderwać wzrok od ważnego kontraktu. Nie lubił jak ktoś przeszkadzał mu w pracy.
- Awaria!!- Sebastian zaczął krzyczeć i jednocześnie zamknął za sobą drzwi .
Marek się przeraził i zaczął chodzić po gabinecie.
-Pożar? O nie! Gdzie się pali ? Trzeba wezwać pogotowie!- Zaczął panikować. Nie mógł sobie wyobrazić, że cała jego praca pójdzie na marne. Nie mógł jego budynek się spalić.- Czemu tak spokojnie stoisz?
- Przyszła twoja była żona. Nie wiem dlaczego tak non stop do ciebie przychodzi, ale na pewno ma jakiś interes.- W tym momencie do gabinetu wpadła Mirabella.
-Witaj kochanie.- Podeszła do niego i zaczęła go przytulać.
Sebastian wolał się usunąć i wyjść z gabinetu. Marek próbował jakoś zatrzymać przyjaciela, jednak ten udawał, że go nie widzi. Marta dalej próbowała pocałować go, jednak ją odepchnął.
-Co ty wyprawiasz? Rozwiedliśmy się rok temu, a ty nadal myślisz, że jesteśmy razem? – Marek miał ją już dość. Prawie, co tydzień do niego przychodziła i grała te swoje scenki. A później tylko prosiła go o pieniądze. Zawsze słyszała odmowę, ale i tak się nie poddawała. Raz przyszła do niego do domu i chciała go uwieść. Jednak on się nie poddał. Nie uległ jej urokowi.  Dziś ubrała się mniej wyzywająco. Czarna sukienka pasowała do niej. Bardzo podobał mu się ten ciuch , jednak jej tego nie powiedział.
Po pół godzinach mógł spokojnie odetchnąć. Pozbył się jej. Nie chciał wracać do przeszłości. Tyle razy próbował powiedzieć jej, że między nimi jest już koniec na zawsze. Lecz ona zawsze wracała i odgrywała te swoje scenki miłości. Usiadł przy biurko i dokończył swoją pracę .
Gdy wybiła siedemnasta Marek wyszedł z biura i udał się na spacer. Na świeżym powietrzu święciło słonko i wszystko pachniało wiosną. Uwielbiał przebywać w parku w taką piękną pogodę. Mógł trochę odetchnąć od rzeczywistości.  Szedł zamyślony i myślał o przyszłości. Chciał sobie ułożyć życie, jednak nie wychodziło mu to. Miał cudowną pracę. Mógł się zajmować tym, co kocha. Jednak w życiu prywatnym nie było tak kolorowo. Przez przypadek wpadł na jakąś kobietę i wszystkie jej  papiery spadły na ziemię.
-Przepraszam. – Zaczął pomagać jej zbierać wszystkie rzeczy. Gdy podniósł wzrok na nią, serce zaczęło mu szybciej bić. –Nie wierzę.
-Co? – dopiero teraz na niego spojrzała. Też nie mogła uwierzyć.  Nie spodziewała się, że spotka go jeszcze. Miała nadzieję, ze tak się stanie, ale nie w takich okolicznościach. Razem jednocześnie wstali.
-Cześć- uśmiechnęła się do niego- jestem Ula.- Podała mu rękę, a on ją ucałował.
- Jak miło mi ciebie poznać.  Marek.
-Mi również. Może pójdziemy na kawę ? Jeśli masz ochotę- Markowi bardzo spodobał się pomysł. Lubił kobiety odważne. Poszli do najbliżej kawiarni.  Marek z Ula chcieli już usiąść, gdy w kawiarni pojawiły się dwie zamaskowane osoby, które wołały:
-Napad!!


Kontynuacje tego opowiadania znajduję się na blogu mojej koleżanki ----> https://julitamorawiec.blogspot.com/ Jeśli chcesz się dowiedzieć, co się dalej wydarzy, serdecznie zapraszam na ten blog :)Nie mogę sama dokończyć tego opowiadania, ponieważ zrobiłam przerwę na blogu i kompletnie nie umiałam dokończyć tego. Zapraszam na inne opowiadania na moim blogu ;)

18 komentarzy:

  1. Fajnie, że wróciłaś. Na razie tyle bo jestem na wyjeździe i na obcym sprzęcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę. Jak zaczęłam czytać wasze rozdziały to, aż uśmiech nie chodził mi z twarzy. Brakowało mi tego.
      Miłego tygodnia :*

      Usuń
  2. Czarny kanarek?...dobrze odczytuję...?
    A tak ogólnie...serducho moje skacze,że wreszcie jesteś i doczekałam dalszego ciągu.. M.T
    Miłego słonecznego weekendu .. <).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, black canary. Tak mam na drugim blogu i nie chciałam zmieniać.
      Cieszę się :)
      Dziękuję i nawzajem :)

      Usuń
  3. Fajnie że zaczęłas pisac. Bardzo się stesknilam za twoimi opowiadaniami.
    Czekam z ogromnym utęsknieniem na kolejne...
    Pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się ,że wróciłaś po tak długiej nieobecności. Nam nadzieję ,że nie znikniesz teraz aż na tak długo?
    Rozdział podobał mi się. Marek spotkał ponownie Ulę. Niestety chyba nie będą mieli czasu porozmawiać . ..Końcówka zaskoczyła mnie. Czekam na dalszy rozwój akcji. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy jak czas zagospodaruje, ale nie zniknę. Po prostu rzadziej będą posty.
      Cieszę się, że rozdział ci się podobał.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  5. Nie sądziłam, że Marek wyhodował na swojej piersi prawdziwą pijawkę w postaci swojej pierwszej żony, która usiłuje go traktować jak dojną krowę. Dobrze, że ma mądre podejście i nie daje się łupić z kasy. Powinien postarać się o zakaz zbliżania nie bliżej jak sto metrów dla eks żoneczki.
    Kolejne spotkanie z Ulą. Najpierw oblał ją drinkiem, a teraz wpadł na nią jak na szklaną szybę. Na szczęście nie ma mu za złe.
    Zaniepokoiło mnie ostatnie zdanie. Czyżby opowiadanie z wątkiem kryminalnym?

    Stosujesz bardzo dziwne nazewnictwo np.
    Po pół godzinach mógł spokojnie odetkać.- Odetkać można rurę. Chyba chciałaś napisać - Po pół godzinie mógł spokojnie odetchnąć.
    Podobny zabieg stosujesz dwukrotnie, bo występuje też w zdaniu - Mógł trochę odetkać od rzeczywistości. - To zdanie w ogóle nie trzyma się kupy. Powinno brzmieć - Mógł trochę odetchnąć od rzeczywistości.
    Jest trochę literówek, ale nie czuję się na siłach wymieniać je wszystkie. Zanim dodasz rozdział sama powinnaś zadbać o jakość tekstu czytając go nawet kilkakrotnie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była żona nigdy go nie kochała, ale zawsze uważała że jest łatwym środkiem dochodu. A gdy jej nie wychodzi w branży to jedynym ratunkiem jest Marek. Mały wątek kryminalny będzie. Pozdrawiam ;)

      Usuń
  6. Kiedy będZie kolejny rozdział?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszesz mega! ale się wciągnęłam czekam na kolejną częśc! :D
    http://princess966.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. czyta się to świetnie! gratulacje! :)
    świetny blog ! :*
    może wspólna obserwacja? :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładnie piszesz :)
    Zapraszam do wzajemnej obserwacji- zacznij i daj znać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj widzę, że czytasz mój blog "O Uli Marku i nie tylko". Szkoda tylko, że brak jakichkolwiek komentarzy. Jeśli nie masz nic przeciwko ja również dodam Twój blog do polecanych u siebie. Mam również nadzieję, że coś wkrótce dodasz.
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń